Olejowy peeling do ciała z kruszonymi muszlami, Ziaja GdanSkin
Hej,
Mam wiele lubianych przeze mnie peelingów do ciała i dzisiaj chciałbym przedstawić kolejny, który zyskał moją sympatię. Niespodziewanie jest to Ziaja, a czemu niespodziewanie? Bo nie przepadam za tą marką, choć seria 'antyoksydacja' jest niesamowicie udana według mnie i podobnie spisuje się właśnie 'gdanskin'.
Dodatkowy plus to niewysoka cena, a więc spieszę Wam ze szczegółową recenzją.
Olejowy peeling do ciała z kruszonymi muszlami, Ziaja GdanSkin 300ml
Opakowanie i szata graficzna
Opakowanie tradycyjne i klasyczne jeśli chodzi o scruby do ciała to plastikowy, zakręcany słoiczek. Ścianki przeźroczyste dzięki czemu widzimy jego konsystencję w opakowaniu.Opisy i obrazki są nadrukowane, a nie naklejone, w związku z tym świetnie utrzymują się na powierzchni, mimo ciągłego kontaktu z wodą. Nic się nie ściera ani nie schodzi.
Dookoła słoiczka znajduje się szczegółowy opis produktu i inne szczegółowe informacje.
Przód słoiczka i wierzch zakrętki zdobią obrazki przedstawiające charakterystyczne budowle Gdańska np. pomnik Neptuna.
Całość utrzymana jest białej kolorystyce z niebieskimi akcentami, które nawiązują do morza.
Po wieczkiem produkt zabezpiecza szczelne sreberko.
Konsystencja i zapach
Peeling jest gęstej, ale nie mocno zbitej, białej konsystencji. Wygląda wspaniale, jak kruszony lód.Konsystencja bardzo łatwo się nabiera i rozprowadza na skórze, w odczuciu jest kremowa choć wygląda i jest gęsta, to nie sprawia problemów, wręcz przeciwnie cudownie się dopasowuje do skóry.
Sam peeling jest biały z mnóstwem drobinek, które częściowo się rozpuszczają, a częściowo zostają i porządnie trą skórę, to te kruszone muszle.
Konsystencja jest bardzo wydajna i starcza na długo.
Jeśli chodzi o zapach to przyznam, że jego opis mnie intrygował, bo czy nie brzmi bajecznie "inspirowany naturą morza i skalną roślinnością"?
Jak to może pachnieć?
Otóż na pewno intrygująco, tajemniczo, nietypowo i chłodno!
Tak, to nie jest zapach z tych typowych morskich, świeżych.. ma w sobie coś lodowego, zimnego i surowego, kojarzy mi się z mokrymi skałami w jaskini czy podziemiach. Wiecie co mam na myśli?
Jednocześnie ma w sobie coś z otulającej słodyczy i pudrowości.
Musicie go powąchać!
Działanie i efekty
Peeling pokochałam od pierwszego użycia, cudownie i porządnie oczyszcza skórę. Należy do tych silnych zdzieraków, ale jednocześnie nie rani skóry, a przyjemnie ją masuje i drapie.Rozprowadza się łatwo, szybko i przyjemnie, niewiele się sypie i spada do wanny, większość pozostaje na skórze aż do zmycia.
Ciało momentalnie staje się natłuszczone i błyszczące, nie jest jednak lepkie i kleiste.
Skóra ma na sobie filtr, po którym woda spływa i zupełnie nie trzeba nakładać już po nim żadnego balsamu czy kremu.
Skóra po zabiegu z użyciem peelingu olejowego z kruszonymi muszlami jest niezwykle odżywiona, miękka,gładka, delikatna i przyjemna w dotyku. Wygląda bardzo zdrowo i zyskuje na kolorycie.
Mojej skóry nie podrażnia, nie powoduje pieczenia ani szczypania nawet na niewielkich ranach.
Ja jestem w nim zakochana! Na pewno sięgnę po kolejne opakowanie.
Znacie serię GdanSkin Ziaja?
Mieliście do czynienia z tym peelingiem?
A może wolicie peelingi sypkie kawowe?
Pozdrawiam.
Muszę przyznać, że od jakiegoś czasu ziaja mnie już nie kusi. Ale może warto zrobić wyjątek? Chociaż wydaje mi się, że ten peeling zbierał wcześniej słabe opinie - tak kojarzę, ale zapach brzmi intrygująco :)
OdpowiedzUsuńRaczej parafinowy scrub ;p
OdpowiedzUsuńTen peeling mnie nie kusi. Miałam z tej serii gdanskin serum booster i nigdy więcej. Nie było działania, a zapach był strasznie mocny i bardzo mi nie odpowiadał. Ja jestem teraz zakochana w serii Baltic Home Spa. Ma żel i właśnie peeling do ciała, który jest boski i owocowo pachnie i raczej do niego będę wracać 😉
OdpowiedzUsuńZ chęcią go przetestuję jak go zobaczę gdzieś w sklepie :)
OdpowiedzUsuńDawno Ziaji nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMiałam go i bardzo miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńSerie kojarze ale jeszcze nic z niej nie miałam. W sumie to powinnam bo jestem z Gdańska a ta seria tu nawiązuje do tego miasta ;p
OdpowiedzUsuńmialam zolta wersje i byla super teraz troche mi brakuje tego zapachu, a te wersje pewnie kupie
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam Ziaji w swojej łazience. Ja lubię zdzieraki od Lirene ta seria w zielonej i pomarańczowej tubce oraz delikatniejsze od TBS.
OdpowiedzUsuńNie używałam go, ale miałam z Ziai peeling dla nastolatek - byłam bardzo zadowolona. Myślę, że ten olejowy będzie miał podobne działanie jak 'domowy peeling z oliwa", a dużo mnie roboty :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tymi muszlami. Serii jeszcze nie poznałam, ale widzę, że warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy peelingów do ciała z Ziaji nie używałam. Ten ma standardowy skład jak większość peelingów drogeryjnych, więc krzywdy nie powinien wyrządzić :-)
OdpowiedzUsuńOj nie znam tej serii jeszcze ;p
OdpowiedzUsuńJuż nie używam peelingów do ciała, ale muszę przyznać, że Ziaja chyba powoli zaczyna robić dobre kosmetyki ;) Jedno trzeba im przyznać - umieją w grafikę! Seria GdanSkin ma cudny motyw.
OdpowiedzUsuńNiektóre produkty Ziaja bardzo lubię, mimo nie idealnych składów. Ten peeling koniecznie muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego produktu, ale chętnie bym przetestowała :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chętnie sprawdzę, jak będzie sprawował się u mnie. 😊
OdpowiedzUsuńwygląda ciekawie, ale ta parafina na drugim miejscu mnie odstrasza...
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki z Ziaji, ale tego peelingu jeszcze nie używałam. Jeszcze :D
OdpowiedzUsuńUżywam tej serii i jestem nią zachwycona! Niedrogie a naprawdę dobre kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńOstatnio lubię olejowe peelingi ❤
OdpowiedzUsuńKawowe peelingi kompletnie się u mnie nie sprawdzają, od razu wychodzi mi coś w rodzaju uczulenia (pomimo, że kawę pijam codziennie). Nie wiedziałam, że Ziaja ma w swojej ofercie taki fajny peeling olejowy. Przepadam za peelingami tego typu, kiedyś używałam jeden z marki Oriflame i był genialny, polecam spróbować (z serii Swedish Spa, taki pomarańczowy)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej serii ale przez Twój post mam ochotę to kupić :D
OdpowiedzUsuńJedyne, co mi w nim przeszkadza to to, że na parafinę na drugim miejscu w składzie. Strasznie nie lubię peelingów na parafinie bo się nie wchłaniają 😔 poza tym uwielbiam zapach i konsystencję tego peelingu
OdpowiedzUsuńZ kruszonymi muszlami? Fajne, czego to nie wymyślą😆
OdpowiedzUsuńPomysł na kosmetyki ekstra ;), szkoda tylko, że składy mają nie najlepsze ;/
OdpowiedzUsuńPomysł z muszelkami super, ale szkoda, że jest na parafinie :\
OdpowiedzUsuńO muszę sama wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka kosmetyków z tej serii i zachwycałam się ich zapachem, a z tego peelingu byłam zadowolona. Podzielam Twoje zdanie na temat tego peelingu :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie natłuszcza skórę. Pięknie wygładza. Jestem jego fanką.
OdpowiedzUsuńTrafiłam na niego całkiem przypadkiem i jestem z niego bardzo zadowolona. Fajny efekt nawilżenia długo utrzymuje sie na skórze. Polecam
OdpowiedzUsuńZrobił na mnie mega wrażenie kilka lat temu. Musze po niego sięgnąć :) Pamiętam tę szczęśliwą i nawilżoną skórę.
OdpowiedzUsuń