Tołpa sebio - Nocna maska-bloker sebum
Cześć Moi Drodzy,
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją popularnego w ostatnim czasie produktu marki Tołpa, a mianowicie nocnej maski regulującej wydzielanie się sebum.
Pewnie tak samo jak większość z Was, posiadaczek cery tłustej byłam bardzo ciekawa tego produktu i jak tylko nadarzyła się okazja kupiłam go i zaczęłam używać.
Czy okazał się u mnie hitem jak u większości Tołpomaniaków?
O tym w dalszej części posta.
Tołpa sebio - Nocna maska-bloker sebum 50 ml
Jak się okazuje to limitowana edycja, a więc ten produkt nie zagości u nas na stałe w ofercie. Jestem ciekawa czy faktycznie tak będzie, a jeśli tak to czy będzie coś w zastępstwie.
Jeśli chodzi o opis produktu, to nie będę tutaj go przepisywać, bo na zdjęciach wszystko jest dobrze widoczne. Jego cena regularna to ok. 35 zł.
Opakowanie i szata graficzna
Kartonik w piękny chabrowym kolorze, zdecydowanie przyciąga oko ze sklepowej półki! Wyróżnione słowa zaznaczone są na limonkowy kolor dzięki czemu nie umkną naszej uwadze.
Opakowanie dokładnie i wyczerpująco opisane z każdej strony. Kto zna produkty Tołpa ten wie, że to norma na każdym opakowaniu.
Białe napisy i jasne wstawki sprawiają, że wszystko jest bardzo czytelne.
Mamy też zbliżenie na skład:
W środku tak dobrze opisanego pudełka znajduje się aluminiowa tubka, która również kojarzy się z marką Tołpa i mam wrażenie, że to ich znak rozpoznawczy, bo mało która firma sięga po aluminiowe tubki. Mi kojarzą się one z produktami leczniczymi, aptecznymi, ale te od Tołpy są oklejone etykietą i współgrają z całą szatą graficzną wyglądają ładnie.
Sami zobaczcie tubka niczym nie odróżnia się od opakowania, wszystko utrzymane jest w tej samej szacie graficznej.
Aluminiowa tubka zwężana do dołu, zakręcana na końcu. Niestety ma ona problemy z utrzymaniem równowagi stawiając ją, więc często się przewraca. Im jej zawartość jest mniejsza tym gorzej z ustawieniem jej w pionie. Za to na plus przemawia fakt, że można produkt wycisnąć do ostatniej kropli. bez potrzeby rozcinania tubki! Za to uwielbiam te opakowania, nic się nie marnuje!
Tubka na etykiecie również posiada krótki opis i zawiera najważniejsze informacje o produkcie, a więc nie ma potrzeby trzymania kartonika.
Zakończenie tubki to długi i cienki aluminiowy dziubek, który mnie osobiście kojarzy się z kremami pod oczy.
Lubię taką formę dozowania produktu, bo dozuje się dokładnie tyle ile chcemy, otwór jest niewielki i delikatnie zwężany ku dołowi.
Konsystencja i zapach
Konsystencja maski jest dość rzadka, ale nie lejąca. Ma postać żelową, na wpół przeźroczystą o zabarwieniu żółtym. Na skórze jednak staje się niewidoczna i zupełnie przeźroczysta.
Ma w sobie pojedyncze, malutkie, białe granulki, które są widoczne dopiero podczas używania produktu i wyczuwalne pod palcami. Szybko się rozpuszczają jednak na skórze i nie pozostają na niej.
Maska bardzo szybko i łatwo się rozprowadza na skórze, jest wydajna i szybko się wchłania. Pozostawia delikatną warstwę na skórze jak to zazwyczaj bywa z żelowymi formułami i pozostawia uczucie delikatnego ściągnięcia.
Zapach maski nie zachwyca, ale mi to nie przeszkadza. Nie wszystko co ładnie pachnie dobrze działa, więc zapach dla mnie jest sprawą drugorzędną.
Pachnie trochę ziemiście, trochę jak męskie perfumy czy żele pod prysznic w stylu sportowym.
Działanie i moje efekty po zastosowaniu nocnej maski-bloker sebum
Zacznę jeszcze raz od konsystencji, jak napisałam wyżej maska jest wygodna w użyciu, bardzo łatwo się rozprowadza i nie potrzebujemy jej dużo, wystarczy troszkę, by nasmarować całą twarz, a nawet szyję. Mimo, że szybko się wchłania na chwilę pozostawia uczucie mokrej, lepkiej skóry. Na szczęście to uczucie ustępuje i skóra staje się napięta i lekko ściągnięta.
Produkt ma jednocześnie nawilżać, ale tego działania ja nie zauważyłam, zmywając skórę rano po nocy nie widzę, by moja cera był przesuszona i sucha, ale brakuje mi jednak tego nawilżenia.
Produkt przy stosowaniu 2 razy w tygodniu nie dawał u mnie efektów, a przynajmniej ich nie widziałam i zaczęłam się zastanawiać gdzie ten produkt, o którym tak głośno robi taką furorę?!
Postanowiłam nakładać go częściej skoro moja skóra niezbyt reaguje, nie kładłam go non stop co wieczór, ale zdarzało się, że kilka wieczorów z rzędu lądowała ona na mojej twarzy.
Dopiero wtedy mogę powiedzieć, że jakieś działanie dało się zauważyć, niestety nadal nie spektakularne.
Przyznam, że trochę się zawiodłam na tym produkcie, spodziewałam się naprawdę wielkiego 'wow', a tymczasem w widoczności porów nie zauważyłam różnicy, podobnie jak w ilości wydzielanego sebum. Skóra jak się świeciła, tak nadal się świeci. Matowiła, ale tylko na czas nocy, bo rano po zmyciu maski i wypielęgnowaniu jej błysk był ten sam.
Jeśli chodzi o niedoskonałości to owszem pomagała mi z nimi walczyć i to właśnie wtedy kiedy miałam większy problem z wypryskami nakładałam ją częściej, bo leczyła je i uspokajała. Miałam wrażenie również, że wyrównywała koloryt skóry, co również zasługuje na plus.
Może jeszcze kiedyś do niej wrócę jak będę miała okazję, ale zdecydowanie nie był to jakiś spektakularny efekt na jaki liczyłam.
Troszkę się zawiodłam, nie ukrywam.
Jestem ciekawa czy znacie tę maskę-bloker?
Jakie są Wasze doświadczenia z nią?
miałam tą maskę i mam takie samo zdanie na jej temat. nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. niestety nie działa to na korzyść mojej ogólnej opinii o marce tołpa
OdpowiedzUsuńMnie akurat ten produkt kusi najmniej z oferty, chętniej wypróbuję czarną maskę i peeling. Z kolei maskę enzymatyczną polecam właśnie m.in. na błyszczenie skóry, mam wrażenie, że działa w tej kwestii :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta maska, ale nie jakoś bardzo, bardzo :)
OdpowiedzUsuńNiestety tej maski nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej maski, ale chęcią bym jej używa, bo wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńNie znam :(
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kusiła ta maska ale się nie zdecydowałam i już się raczej nie zdecyduję ;p
OdpowiedzUsuńNie znam tej maski. Z marki tolpa dopiero niedawno zaczęłam stosować pierwszy product peeling 3 enzymy i ciekawa jestem co bede mogła powiedzieć ba temat marki za jakis czas :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym taką maskę przetestowała :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zupełnie nie słyszałam o tej masce, ale jeśli chodzi o maski to raczej stawiam na te nawilżające. Szkoda, że ta też nie dała oczekiwanych efektów.
OdpowiedzUsuńPrzyznaje ze mnie ciekawila, ale widze ze lepiej odpuscic :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię testować maseczki, więc będą na tę polowała. 😊
OdpowiedzUsuńRaczej bym jej nie wybrała, zwłaszcza że nie mam dobrych relacji z tą marką.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tym produkcie ale najwidoczniej niewiele straciłam
OdpowiedzUsuńSzkoda że zamiast hitu był kit
Ostatnio stosuję dużo różnych masek, także jak gdzieś ją upoluję (koniecznie na jakiejś promce ;p) to na pewno kupię :).
OdpowiedzUsuńpamietam Twoje pierwsze wrazenie i zachwyt nad nim, a u mnie juz od pierwszego nalozenia bylo wielkie nic, mecze sie z tym niemilosiernie ale plus jest taki ze chociaz nie robi krzywdy wiec zuzyje spodziewalam sie duuzo wiecej
OdpowiedzUsuńU mnie zachwyt nim?? To mnie zdziwiłaś, bo nie zachwycił mnie ani przy pierwszym ani przy kolejnym użyciu.
UsuńDosc emocjonalnie podchodze do tej maski ktora okazala sie beznadziejna. Rzadko poluje na jakis kosmetyk i jesli troche to trwa i w koncu go mam i po tych calych przygotowaniach okazuje sie gorszy to szlag mnie trafia;P mozliwe ze zle odczytalam Twoje pierwsze wrazenie ale pamietam ze mowilas ze skora jest miekka i przyjemna i zakodowalam sobie ze u ciebie sie sprawdza:)
UsuńJa nie zwróciłam na niego uwagi, pomimo tego, że mam tłustą cerę. Nie mam już zbytnio zaufania do produktów, które mają wpływać na produkcję sebum. O wiele lepiej sprawdza się u mnie dobrze nawilżające i odżywiające skórę kremy plus zwykłe maski oczyszczające, np. z glinką :)
OdpowiedzUsuńCoś mi się kojarzy, że ta maska zbiera właśnie takie średnie opinie :P
OdpowiedzUsuńNie korzystałam nigdy z kosmetyków tej marki. Ale jeśli rzeczywiście to takie hity (pomijając powyżej opisaną maskę) muszę spróbować :D
OdpowiedzUsuńNie znam tej maski, szkoda że się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńMiałam kilka kosmetyków Tołpa, ale niestety mnie powaliły. Najczęściej kończyło się rozczarowaniem.
OdpowiedzUsuńKurczę, niby taki hit, a ja widzę po raz pierwszy to opakowanie. Kompletnie nie znam tej maski. Do tej pory miałam małą styczność z kosmetykami Tołpa, ale to, co się do tej pory u mnie przewinęło, sprawdziło się całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńNie znam tej maski, ale kosmetyki z Tołpy nie należą do moich ulubieńców.
OdpowiedzUsuńNie znam, szkoda że tak wyszło :(
OdpowiedzUsuńNie kojarzę tej maski i chyba widzę ją pierwszy raz, ale też nie czuję się zainteresowana aby ją poznać
OdpowiedzUsuńI like how look the texture of this product
OdpowiedzUsuńThis brand is new for me
Thanks for share your review
xx
Mam jedną maskę tołpy:)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajny wpis
OdpowiedzUsuńNie miałam tego produktu, podoba mi się, że nic sie nie zmarnuje, ale szkoda, że słabe efekty :/
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam!
zpolskidopolski.blogspot.com
Skoro produkt trochę Cię zawiódł i zapach też nie jest zbyt ładny to raczej nie będę się za tą maską rozglądała :)
OdpowiedzUsuńKupiłam ją, ale jeszcze jej nie testowałam.
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam styczności z tą marką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
http://wyjasnij-mi.blogspot.com/
It is my first time reading about this product great brand dalring
OdpowiedzUsuńNice review
xx
Tego, akurat nie miałam, ale mam swoje hity w ofercie tej marki
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze nigdy nie miałam nic z tej marki. Jakoś mnie do siebie nie bardzo przekonuje. Marka kreuje się z jednej strony na naturalną, z drugiej na profesjonalną i chyba sami nie do końca mogą się zdecydować, po której stronie chcą być.
OdpowiedzUsuńuwielbiam produkty tołpa :)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
Dobrego tygodnia ❤
OdpowiedzUsuńMaseczki nie mam i nie znam jej nawet, ale no kompletnie mnie nie zachęciłaś, żeby ją sprawdzić :P
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie ma jakiś super efektów, podoba mi się za to opakowanie :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten wpis naprawdę jest pomocny
OdpowiedzUsuń