Country Candle, Black Tea & Honey
Hej,
Przychodzę do Was z moją nowością zapachową w postaci świecy, którą niedawno w okazyjnej cenie nabyłam. Śpieszę do Was z jej recenzją i wrażeniami, bo szybko ją odpaliłam i od razu wiem co będzie dalej.
Czy znalazłam w końcu swój wymarzony zapach herbaty? O tym przekonacie się w dalszej części posta.
Country Candle, Black Tea & Honey 680 g
Zapach z limitowanej edycji, który niedługo nie będzie dostępny w sklepach. Kusił mnie strasznie, zwłaszcza czytając i słuchając wrażeń zapachowych o nim. Kiedy spotkałam go w fajnej promocji to kupiłam bez zastanowienia, bo w niektórych sklepach kosztuje on dwa razy więcej.
Czego się spodziewałam? Obiecanej woni czarnej herbaty, tej prawdziwej zasuszonej herbaty. Takie zapachy lubię, miałam nadzieję go palić często jako umilacz popołudnia, który nie zakłóca nic swoim zapachem.
Jaki się okazał? Otóż zupełnie dla mnie nie do zaakceptowania. Czemu? O tym niżej.
Świeca o wielkości L czyli 680 g, która starcza na 100-150 h palenia. Kolor śliczny i niespotykany, bo morski wpadający w zieleń. Szata graficzna, na której widnieje parząca się czarna herbatka w przeźroczystej filiżance idealnie współgra ze sobą kolorystycznie.
Świeca ma dwa knotki, dzięki czemu szybko, sprawnie i bez problemów się rozpala do ścianek.
Pierwsze na co zwróciłam uwagę kiedy otworzyłam i dobrałam się do świecy, bo była zapakowana pancernie (za co ogromy plus dla sklepu), to fakt, że zakrętka lekko chodzi i łatwo łapiąc za nią roztrzaskać świecę! Zauważyłam też, że jest mała skaza na wieczku od świecy, co jednak nie przeszkadza, jednak sprawia, że świeca nie jest dopracowana w 100%.
Nie mogłam się doczekać aż powącham tę świecę, niestety kiedy ją poczułam od razu pojawił się zawód, na początku na sucho i nadzieja prysła...
Nie czułam w nim nic innego jak przyprawy, a konkretnie cynamon i goździki. Nie umiałam na sucho w niej wyczuć żadnego podobieństwa do zapachu czarnej herbaty, nic a nic!
Oczywiście na drugi dzień postanowiłam dać jej szanse w paleniu, bo nauczona doświadczeniem wiem, że często zapach zmienia swoje oblicze w paleniu.
Niestety nie tym razem...po odpaleniu zapach niewiele się zmienił, a nawet mogę stwierdzić, że nie zmienił się wcale. Świeca pachnie dokładnie tak samo, czyli nie jest wyczuwalna w niej czarna herbata, nie ważne czy ta zaparzona, czy zasuszone liście. Nie pachnie ziemiście jak obiecuje producent.
Jedynie co z niej czuję to ostry i słodki zapach przypraw, cynamonu i goździków. W tle pachnie gdzieś słodki miód co tworzy zapachową kompozycję dla typowo zimowej, rozgrzewającej herbatki.
Niestety nie czarnej :(
Zapach Black Tea&Honey jest wyczuwalny, intensywny przyprawowy, ale nie jest to killer, który zabija mocą.
Szybko się rozpala do ścianek, nie sprawia problemów. Pachnie od samego początku.
Zawiódł mnie niestety sam w sobie, spodziewałam się czegoś innego i dlatego poleci w świat, bo przyprawowe zapachy mam inne i rzadko po nie sięgam. A ja nadal szukam idealnej herbatki.
Znacie ten zapach?
Sięgacie po limitowane świece?
Pozdrawiam,
Sięgam po zwykłe świece, takie z hipermarketu i jestem z nich zadowolona.
OdpowiedzUsuńKilka złoty, a z reguły mi pasują:)
Osobiście lubię takie przyprawowe zapachy, więc pewnie spodobałaby mi się. Szkoda jednak, że nie pachnie tak jak wspomina producent, czyli czarną herbatą z miodem.
OdpowiedzUsuńPatrząc na kolor świecy myślałam, że zapach będzie jakiś miętowy :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Ci nie przypadł do gustu.
Nie znoszę takich zapachów :)
OdpowiedzUsuńO nie, aż mnie zemdliło na samą myśl o tych przyprawach :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam za korzennymi zapachami. Nie byłby to wariant dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa nie cierpię zapachu przypraw. Szybko mnie męczą. Herbata to ciekawy pomysł na wosk, nie przypominam sobie bym jakikolwiek widziała wcześniej. Aż pomyślałam że z chęcią utrwaliłabym w formie świecy mój ukochany zapach owocowej tekane ;)
OdpowiedzUsuńOj to też nie dla mnie. Te przyprawy lubię tylko w jabłeczniku :D
OdpowiedzUsuńZapach mnie kusi, bo ja lubię takie korzenne, ale jak wiesz świec nie kupuję, jedynie woski. Jeszcze jakby ta świeca kosztowała z 30 zł to być może bym się skusiła, ale no!
OdpowiedzUsuńJa chyba też nie byłabym zadowolona z tego zapachu, ostatnio mój nos stał się bardzo wybredny :D
OdpowiedzUsuńNie lubię takich zapachów. 😊
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie glebokie zapachy :)
OdpowiedzUsuńNie mój zapach też. Ja niedługo idę kupić nową świecę, bo mam same świąteczne :D
OdpowiedzUsuńGdzie w herbacie z miodem cynamon i goździk? Byłabym mega, mega rozczarowana tym zapachem! Dobrze, że mnie ostrzegłaś :D
OdpowiedzUsuńNie znam tego zapachu, ale moze ze wzgledu na cene ich nie kupuje. Jest mnóstwo zamienników, ktore pachna niesamowicie, a kosztuja o polowe mniej ;)
OdpowiedzUsuńVISSIEN.blog
Oh so cute candle sounds like smells amazing
OdpowiedzUsuńxx
Szkoda, że zapach mocno odbiega od tego co jest napisane na opakowaniu. Nie lubię takich rozczarowań.
OdpowiedzUsuńTo nie do końca mój wariant zapachowy :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam świece ale nie bardzo lubię zapachowe. Są różne zapachy a mi wszystkie odpowiadają :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam świeczki w każdej postaci, kiedyś miałam taką manię, że ciągle je kupowałam ale gdy zamieszkałam z moim partnerem stwierdził, że mam ich za dużo i powiedział żebym większość z nich wypaliła bo zajmują za dużo miejsca haha :)
OdpowiedzUsuń