Estee Lauder DayWear Matte cream - krem do cery tłustej kontrolujący wydzielanie sebum
Cześć,
Już od dawna chciałam dla Was napisać o tym kremie, ale najpierw chciałam dokładnie go przetestować, by nie rzucać słów na wiatr, a więc dobił dna niedawno i czas na niego.
Powiem od razu, że spodziewałam się zachwytów po nim, wiązałam z nim wielkie nadzieje i czekał chwilę w szafce, by wpasować się w ten odpowiedni moment.
Jaki się okazał krem dla cery tłustej z wyższej półki perfumeryjnej?
O tym niżej, a teraz przedstawię Wam go pokrótce.
Estee Lauder DayWear Matte cream - krem/żel do cery tłustej kontrolujący wydzielanie sebum 30 ml
Skład:
Opakowanie i słoiczek
Krem zapakowany jest w kartonik w kolorze miętowym ze złotymi dodatkami i czarnymi napisami. Całość opisu jednak na fabrycznym opakowaniu jest języku angielskim i francuskim, a po polsku widnieje tylko mała i krótko opisana naklejka.W środku pudełeczka znajdziemy śliczny słoiczek z kremem, mój w tej mniejszej pojemności czyli 30 ml. Na początek ukazuje się złota, błyszcząca i lustrzana zakrętka z logo marki na wierzchu.
Od razu czuję, że mam do czynienia z wyższą półką i ekskluzywnym produktem.
Cały słoiczek prezentuje się jeszcze lepiej, bo ma piękne perłowe, opalizujące miętowe opakowanie.
Całość słoiczka jest plastikowa.
Słoiczek z kremem jest dopracowany w każdym calu, wygląda niezwykle elegancko i ładnie, bardzo luksusowo.
Pod zakrętką znajduje się zabezpieczające krem białe i plastikowe wieczko z łatwym do chwycenia uchwytem. U mnie powędrowało od razu do kosza, bo nie lubię codziennie przy każdym użyciu ściągać i zakładać wieczka na krem czy inny produkt, który je posiada.
Konsystencja kremu i zapach
Wszystko utrzymane w jednym tonie i współgra ze sobą perfekcyjnie, konsystencja jest również w kolorze delikatnie miętowym o mlecznym wyglądzie.Rzuca się w oczy konsystencja typu krem-żel i już wiem czemu producent ten produkt tak oznaczył, bo jest to połączenie tych dwóch konsystencji, mimo że konsystencja przypomina bardziej kremową niż żelową, przy aplikacji jest ona bardziej żelowa niż kremowa.
Co za tym idzie jej lekkość jak chmurka, delikatna jak puch i nienadająca żadnego koloru podczas rozprowadzania na skórze.
Zapach kremu nie spodoba się każdemu, mi się podobał, ale pod koniec już zaczął mnie męczyć. Jest świeży, rześki z nutami zielonej herbaty, ale jest też perfumowany, a więc intensywny i trochę męczący. Dla wielu osób może to być zapach zbyt mocny i drażniący.
Moje wrażenia ze stosowania kremu Estee Lauder DayWear Matte
Jak wspomniałam o tym na początku wiązałam z nim wielkie nadzieje, liczyłam na niego i jego matujące działanie ze względu na prestiż marki i renomę. Dlatego też długo czekałam na odpowiedni moment, by rozpocząć jego używanie.Czułam, że w okresie jesienno-zimowym się nie spisze taka konsystencja i działanie, więc poczekałam z nim na cieplejsze dni i tak właśnie używałam go pod koniec lata.
Czekałam, czekałam i czekałam na obiecane efekty, ale się nie doczekałam.
Krem okazał się nie mieć nic wspólnego z matem, poza lekkim uczuciem ściągnięcia, a więc o większym nawilżeniu też nie było mowy, choć niby jednocześnie nawilżający on powinien być.
Krem jest bardzo lekki, w odczuciu na skórze bardziej żel niżeli krem, a więc mało treściwy.
Nadawał się jako baza pod podkład, makijaż na nim dobrze się trzymał.
Generalnie krem-żel nie zrobił mi nic złego, ale też nie spełnił swoich zadań i obietnic. Najbardziej liczyłam na efekt matowienia skóry i tego nie otrzymałam.
Buzia po nim była gładka w dotyku, satynowa, ale miałam delikatne uczucie ściągnięcia, chwilami mogłabym zapomnieć, że nałożyłam już krem, bo wciąż mi czegoś na skórze brakowało.
Nie zapychał mojej problematycznej skóry, nie przyczynił się też do powstawania niedoskonałości, ale nie pomógł ich też zwalczyć.
Za tę cenę spodziewałam się świetnego efektu i zachwytu, ale jakże mnie rozczarował. Trafia on do worka z rozczarowaniami.
Nie kuszą mnie też pozostałe produkty do pielęgnacji cery tłustej z Estee Lauder.
A Wy macie jakieś doświadczenia z tym kremem?
A może z innymi produktami z tej serii?
Pozdrawiam,
Nigdy nie miałam w swojej kolekcji kosmetyków tej marki. Też kiedyś namiętnie zaopatrywałam się w produkty matujące, ale nie dawały żadnego efektu, gdyż moja skóra było bardzo przesuszona i dobrym rozwiązaniem okazało się zupełne zrezygnowanie z produktami matującymi i postawienie na nawilżenie :) Problem zniknął :)
OdpowiedzUsuńKremy tej marki sprawdzaja sie u mnie wybitnie, a najlepiej Revitalizing Supreme+ Global Anti-Aging Cell Power Creme zaluje tylko ze jest taki drogi :D
OdpowiedzUsuńOj szkoda, że Ciebie nie zachwycił :/
OdpowiedzUsuńMam tak samo z tymi dodatkowymi wieczkami!
OdpowiedzUsuńJak na taką cenę i markę byłabym mega rozczarowana... Krem nakładam żeby czuć pielęgnację a nie ściągnięcie skóry.
mam kilka miniatur tej firmy musze sie zabrac za nie
OdpowiedzUsuńBardzo szkoda, że nie spełnił Twoich oczekiwań.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził. Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałam, że ta marka ma w ofercie kosmetyki pielęgnacyjne. :)
OdpowiedzUsuńuuuu wielka skzoda, że się nie sprawdził! od tej marki oczekiwałąbym naprawdę efektu wow!
OdpowiedzUsuńKompletnie mnie ta marka nie kusi ;/
OdpowiedzUsuńDosyć drogie rozczarowanie. Nie znałam tego kremu, ale prawdę mówiąc też bym liczyła na efekt "wow", a przynajmniej na wywiązanie się z obietnic. Ja przy tego typu produktach zwracam mocniej uwagę na skład i jeśli bazuje na składnikach ropopochodnych, silikonach itp. to nie jest to, czego oczekiwałabym od kremu, na który wydaję tyle kasy :P.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził ; /
OdpowiedzUsuńAle mega ciekawi mnie ten zapach
Ja wolę kremowe konsystencje :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zawodzi. 😊
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, ze ta marka ma kremy :)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że nie spodziewałam się pozytywnej recenzji...Jakoś ta marka nie budzi mojego zaufania.
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że będzie bez zachwytów ;)
OdpowiedzUsuńCerę mam akurat suchą więc totalnie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńEstupenda información! Es un placer leerte! Feliz noche! 🌸🌸🌸
OdpowiedzUsuńSzkoda, że krem nie spełnił Twoich oczekiwań. Za taką cenę mamy prawo i powinniśmy więcej wymagać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Oprócz próbki podkładu tej marki nie miałam do czynienia z żadnym kosmetykiem Estee Lauder, a już zwłaszcza żadnym z kolorówki. Szkoda, że krem ostatecznie okazał się być rozczarowaniem.
OdpowiedzUsuńJak este lauder to pewnie i wysoką cena, a tu nawet nie spełnia oczekiwań. Szkoda 😔
OdpowiedzUsuńSzkoda szkoda, że taki drogi kosmetyk a tak zawiódł;/
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, ja tak lubię kremy z tej linii. Miałam ten klasyczyny już wiele razy, i mam w zapasie. Wersji Matte jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńJak chodzi o pielęgnację cery to stawiam jednak na naturę:)
OdpowiedzUsuńZa tę cenę faktycznie można się spodziewać czegoś lepszego. Ale opakowanie ma piękne ;)
OdpowiedzUsuń