stycznia 21, 2019
chloe
,
delia
,
foreo
,
hagi
,
hakuro
,
hihybrid
,
hityroku
,
loreal
,
lumene
,
neess
,
palmers
,
realac
,
tołpa
,
ulubieńcy
,
yankeecandle
43
Moje HITY KOSMETYCZNE i nie tylko 2018'
stycznia 21, 2019
chloe
,
delia
,
foreo
,
hagi
,
hakuro
,
hihybrid
,
hityroku
,
loreal
,
lumene
,
neess
,
palmers
,
realac
,
tołpa
,
ulubieńcy
,
yankeecandle
Witajcie,
W ubiegłych latach nie robiłam ulubieńców czy rozczarowań na blogu, dopiero w 2018r. takie serie postów wprowadziłam. Sama bardzo lubię je czytać i przeglądać, teraz wiem, że Wy również.
Dlatego rok temu kiedy każdy robił podsumowania, wiedziałam, że zawaliłam i nie ma z czego zrobić takiego posta, ale postanowiłam w tym roku mieć to na uwadze, zapisywać i robić zdjęcia takich produktów, by początkiem roku przedstawić Wam podobne podsumowanie roku.
Wiele produktów na pewno już znacie z mojego bloga, może nawet i większość, ale zbiorowo dzisiaj chciałabym przedstawić Wam moje hity 2018'.
W ubiegłych latach nie robiłam ulubieńców czy rozczarowań na blogu, dopiero w 2018r. takie serie postów wprowadziłam. Sama bardzo lubię je czytać i przeglądać, teraz wiem, że Wy również.
Dlatego rok temu kiedy każdy robił podsumowania, wiedziałam, że zawaliłam i nie ma z czego zrobić takiego posta, ale postanowiłam w tym roku mieć to na uwadze, zapisywać i robić zdjęcia takich produktów, by początkiem roku przedstawić Wam podobne podsumowanie roku.
Wiele produktów na pewno już znacie z mojego bloga, może nawet i większość, ale zbiorowo dzisiaj chciałabym przedstawić Wam moje hity 2018'.
HITY KOSMETYCZNE i nie tylko 2018'
Pielęgnacja twarzy
Bez wątpienia ulubieńcem roku 2018 w kategorii pielęgnacji twarzy był krem CC od Lumene, to było moje drugie opakowanie i na pewno jeszcze do niego wrócę.
Krem CC Lumene to mój ulubiony rodzaj produktu koloryzującego ubiegłego roku, bo pięknie wyrównuje koloryt, wygląda na skórze naturalnie i świeżo, a jednocześnie pięknie zakrywa niedoskonałości i przebarwienia. Stosowałam go nawet zamiast podkładu.
Więcej o nim pisałam w osobnym poście, po kliknięciu w zdjęcie przekieruje Was do posta z recenzją kremu CC Lumene.
Drugim produktem z zakresu pielęgnacji twarzy okazał się dwufazowy płyn micelarny Delia z serii Dermo System (świetna seria!), który spisał się tak dobrze jak moje ulubione do tej pory dwufazówki.
Płyn Delia cudownie zmywał makijaż pielęgnując dodatkowo skórę wokoło oczu i lekko ją natłuszczając, co bardzo lubię w tego typu produktach.
Najważniejsze jednak, że nie podrażniał moich oczu, a płyny często to robią niestety dlatego tak ciężko mi znaleźć coś nowego i tak świetnego!
Pisałam o nim na blogu, więc zapraszam (klik w zdjęcie).
Ostatnim produktem z pielęgnacji twarzy, który zasłużył na miano hitu 2018 okazał się oczyszczający peeling do twarzy z nasionami kiwi od Loreal.
Niedawno go wykończyłam i pisałam o nim (klik w zdjęcie), to mój chyba najlepszy peeling jaki ostatnio miałam okazję używać. Plus za to, że jest cukrowy i pięknie rozgrzewa (ale tylko aplikowany i masowany na sucho!). Pachnie nieziemsko, peelinguje porządnie.. mam chęć na inne rodzaje.
Pielęgnacja ciała
Mimo, że z pielęgnacją ciała u mnie na bakier w sensie mazideł to znalazło się sporo produktów w tej kategorii, aż sama jestem mile zaskoczona. Nie mogło ich tutaj zabraknąć.
Oczywiście numerem jeden jest i na razie pozostanie cudowny scrub do ciała Hagi z olejem z pestek śliwki i olejem jojoba.
Przewspaniały, najlepszy jaki miałam, porządny zdzieraczek z niego, do tego skóra jaką pozostawia 'po' jest nie do opisania. Musicie o nim poczytać, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście (klik w zdjęcie), albo wypróbujcie to cudo!
Miłym zaskoczeniem i fajnym, nowym odkryciem okazał się balsam brązujący do ciała Palmer's. Ja zawsze bałam się tego typu produktów i nie sięgałam po nie, ale ten trafił do mnie wraz z innymi premierami i cieszę się, że odważyłam się go spróbować, bo to zdecydowanie mój ulubieniec lata 2018, dzięki któremu moje białe nogi nabrały kolorku :)
Również opisywałam go dokładnie i pokazywałam efekty na skórze dzień po dniu, a więc podlinkowuję zdjęcie.
Ulubiony i odkryty przypadkiem w ubiegłym roku w maju antyperspirant w żelu Secret, który niestety nie jest dostępny w Polsce. Ja regularnie dostaję go od siostry zza granicy.
Teraz porównuję z nim Lady Speed Stick, ale jeśli będziecie mieli okazje po niego sięgną czy gdzieś cudem zamówić, polecam spróbować!
Nie lepi się, nie brudzi, nie odbarwia i mimo zapachowych wersji nie miesza się z zapachem potu, ani nie potęguje 'smrodu'. Oczywiście dobrze chroni przed nadmiernym poceniem się!
Pamiętajcie jednak, że mówię o żelowej wersji, bo kremowa jest do kitu i można ją zamówić w sieci.
Dwa kolejne i zarazem ostatnie produkty w tej kategorii to bezapelacyjnie Tołpa i jej nowa odsłona serii detox spa, która zmieniła nazwę i niektóre aspekty produktów.
Po pierwsze cudownie pobudzający jak żaden inny żel pod prysznic. Jego zapach jest jak zastrzyk i dawna uderzeniowa energii! Tego nie da się opisać, to trzeba spróbować.
Więcej info w link (klik w zdjęcie).
Drugi produkt Tołpy to borowinowa kąpiel, która pomogła mi w gorszych chwilach pod względem bólu czy samopoczucia. Obowiązkowy leczniczy produkt w mojej łazience tzw. 'czarne złoto'
Jeśli jeszcze jej nie znacie, zachęcam do niedawno publikowanych wpisów. (klik w zdjęcie)
Stylizacja paznokci/hybrydy
Poznane jakiś czas temu i do tej pory uwielbiane i niezastąpione to produkty Realac, konkretnie dwa ulubione czyli top no wipe oraz preparat do usuwania skórek.
Polecam je z całego serca, zwłaszcza jeśli macie spore i upiorne skórki wokoło paznokci. Świetnie sobie z nimi radzi, a część usuwa się sama ! W połączeniu z metalowym radełkiem nie ma mocnych, każde skórki zyskają super wygląd.
Na plus zasługuje też ich cena bo jest niewysoka ok. 10-15 zł.
Marką Hi Hybrid była mi totalnie nieznana, ale kiedy otrzymałam produkty po raz pierwszy zachwyciłam się lakierami hybrydowymi tej marki pod względem kolorów, pigmentacji i trwałości!
Jedne z lepszych jakie miałam, polecam !
Stosunkowo niedawno poznane produkty zyskały już miano hitów.
Na pierwszym miejscu jest to baza hybrydowa peel off od Nees, która ułatwiła mi pracę i sprawiła, że zdejmowanie hybryd i nakładanie stało się przyjemnością i nie zajmuje już masy czasu!
Do tego trwałość jest zadowalająca i nie odstaje pod tym względem od tradycyjnie utwardzalnej w lampie UV/LED bazy, a więc dla mnie same plusy.
Dzięki niej na nowo mogę cieszyć się regularnym i trwałym manicure hybrydowym.
baza ta ma też szersze zastosowanie np. do zdobień o czym pisałam i pokazywałam w osobnym poście. (klik w zdjęcie).
Również Ness, ale tym razem lakiery hybrydowe z nowej kolekcji Ready For Red stały się hitem, bo ich trwałość i moc pigmentu zachwyca !
Dostałam trzy kolory, a seria liczy sobie aż 5, jeśli lubicie lub nie macie jeszcze u siebie czerwieni koniecznie się skuście.
A mój manicure z ich użyciem możecie zobaczyć w poście o Ness (klik w zdjęcie).
Zapachy
Tutaj postanowiłam wyróżnić zapachy z dwóch kategorii: perfumy i świece.
Jeśli chodzi o ulubione zapachy w 2018 to bez wątpienia było to mój ukochany zapach perfumy Chloe.
Ale także godnym następcą, który zyskał ostatnio miano ulubieńca jest nowość Enduring Glow by Jennifer Lopez, który wygrałam do testowania dzięki portalowi Ofeminin.pl
Zapach przypomina mi połączenie dwóch ulubionych zapachów właśnie m.in. Chloe.
Enduring Glow jest też bardzo trwały, na ciuchach czuję go jeszcze następnego dnia.
Świece zapachowe ulubione miałam trzy, w tym dwie są to unikaty (kiedyś), na które polowałam.. teraz można je kupić stacjonarnie lub online bez problemu.
Mowa tutaj o słynnych 'rękawiczkach' i 'kotach'.
To moje ulubione i najczęściej palone zapachy w ubiegłym roku, dlatego postanowiłam je tutaj umieścić.
Nie będę się więcej rozpisywać, bo poświęciłam im osobne posty, wystarczy kliknąć w zdjęcie!
Trzeci zapach to pozycja owocowo-kwiatowa czyli Peach & Lavender, którą chciałam mieć i dobrze, bo okazała się, że to był dobry wybór i też paliłam ją równie chętnie co dwie powyżej.
Akcesoria i gadżety
Gadżetem i takim dodatkiem pielęgnacyjnym w 2018 była szczoteczka soniczna na 100 użyć Foreo Luna Play, którą wygrałam w rozdaniu. Bardzo mi się spodobała i nie ukrywam, że myślę nad pełnowymiarową i ładowalną wersją, ale na takie koszty nie mogę sobie na razie pozwolić, więc sięgnęłam po coś tańszego.
Foreo Luna Play dawała super efekt na buzi, stała się gładka i miła w dotyku, dodatkowo widać było, że jest wypielęgnowana i napięta.
Pisałam o niej osobny post, więc zachęcam do kliknięcia w zdjęcie, by poznać moją pełną opinię.
Z akcesoriów do makijażu chciałam wyróżnić tutaj pędzle Hakuro, które służą mi długi czas i na których najlepiej mi się pracuje. Zdecydowanie najczęściej po nie sięgam i chętnie zdublowałabym egzemplarze, by ich nie myć za każdym razem.
Ulubiony nr 1 to Hakuro H50 do nakładania podkładu. Dawniej nie wyobrażałam sobie aplikować podkład inaczej niż palcami, a teraz nie wyobrażam sobie robić tego bez pędzla, a ten sprawdza się idealnie.
Kolejne trzy ulubione to pędzelki do cieni, Hakuro H77 jest idealny do rozcierania, ale ja lubię nim nakładać cień na wewnętrzną powiekę aż do jej połowy np. jakiś jasny, błyszczący, wtedy fajnie zaciera się granica pomiędzy dwoma kolorami, a błyszczące wykończenie pięknie się roznosi i rozciera.
Hakuro H78 służy mi do nakładania cieni na zewnętrzną część powieki, zwłaszcza górną. Uwielbiam nim nakładać cienie w tym miejscu, spisuje się idealnie i rozmiarem wpasowuje się super w kształt i wielkość mojej ruchomej powieki.
Hakuro H85 to pędzelek skośny i bardzo cienki, który przez producenta jest oznaczony jako pędzelek do brwi i linera, ale u mnie cudownie służy do narysowania cienkiej linii na dolnych powiekach cieniem. Wtedy kolor na dolnej powiece nie jest za bardzo szeroki ani rozniesiony. Ten pędzelek też fajnie służy do cienkiej linii na górnej powiecie np. w kąciku zewnętrznym do połowy ruchomej powieki.
Te produkty właśnie zasłużyły u mnie na wyróżnienie w 2018 roku.
Znacie te produkty?
Któryś z nich u Was też zyskał miano hitu 2018?
Pozdrawiam,
Zapachu Chloe jestem ciekawa:) Fajne zestawienie zrobiłaś:)
OdpowiedzUsuńŚwiece uwielbiam. 😊
OdpowiedzUsuńGdzie siostra kupuje ten antyperspirant?
OdpowiedzUsuńW Kandzie, ale są też w USA na pewno.
UsuńOoo, również uwielbiam Yankowego kociaka 😍
OdpowiedzUsuńUwielbiam chloe <3
OdpowiedzUsuńMam Foreo i scrub kiwi z L'Oreal, a Chloe muszę koniecznie wypróbować :D
OdpowiedzUsuńSame perelki, na ta serie Tolpa chetnie bym sie skusila <3
OdpowiedzUsuńO właśnie o CC kremie Lumene zapomniałam wspomnieć, ale jest świetny :) Zapach Chloe uwielbiam i kiedyś często po niego sięgałam <3 Pędzle Hakuro lubię, ale już mnie denerwują, bo mam je parę lat i w sumie na początku byłam mega zadowolona, ale już teraz są szorstkie i nieprzyjemne, ale to zapewne kwestia czasu i pewnie musiałabym wymienić na nowe :D
OdpowiedzUsuńNie wiem czy uwierzysz, ale nie miałam żadnego z tych produktów. Aż sama jestem zaskoczona.
OdpowiedzUsuńO Foreo czytam już od jakiegoś czasu ( i wszyscy są zadowoleni ) - być może sama powinnam sprawdzić?
Ten perfum tak pięknie pachnie! Foreo bardzo bym chciała :D Delie miło wspominam, a z ness też mam miłe wspomnienia :D
OdpowiedzUsuńZapach Chloe już kultowy więc się nie dziwię, że Ci się podobał!
OdpowiedzUsuńRównież jestem zadowolona z peelingu do twarzy Loreal :)
OdpowiedzUsuńMnóstwo tu u Ciebie interesujących propozycji, na które sama mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńJedynie Chloe i peeling z loreal znam :) musze powachac te perfumy od JLO
OdpowiedzUsuńpeeling loreala bardzo polubiłam:)
OdpowiedzUsuńmam ochotę na rozświetlający
Nie znam żadnego z tych kosmetyków, ale ciekawią mnie oba flakoniki perfum ;)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie bardzo kolorówka Lumene
OdpowiedzUsuńja kocham pędzle hakuro i Kavai obie marki są porównywalne i obie darzę miłością :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne produkty! <3 Przypomniałaś mi o Lumene CC cream który był moim wielkim ulubieńcem! Tęsknię nieco za nim, jednak ciężko mi zdradzić teraz minerały :) Chloe to również mój jeden z trzech ulubionych zapachów, jest taki wyjątkowy! Zawsze chciałam wypróbować kosmetyki Hagi i teraz już chyba wiem od czego warto zacząć <3 Pozdrawiam serdecznie :*
OdpowiedzUsuńNiestety żadnego z kosmetyków ani gadżetów nie miałam okazji wypróbować, ale bardzo ciekawie mnie krem CC Lumene. O tej marce zrobiło się bardzo głośno w ciągu ostatniego roku!
OdpowiedzUsuńuwielbiam lakiery hi hybrid :) tak samo pędzle z Hakuro również używam. Jestem ciekawa peelingu od l'oreal, kupię go gdy skończy mi się ten co mam. Również lubię palmersa, zwłaszcza krem do biustu jest świetny
OdpowiedzUsuńWiele z tych produktów jest na mojej 'chciej liście' znam jedynie perfumy J.LO
OdpowiedzUsuńzachwyca mnie flakon perfum Enduring Glow by Jennifer Lopez, zamierzam poznać ten zapach
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam ten peeling z Loreala. Jest skuteczny, a przy tym tak pięknie pachnie! I apetycznie wygląda, aż się chce go jeść, a nie nim myć xD
OdpowiedzUsuńTe czerwienie od ness są hipnotyzujące :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Znam jedynie hybrydy Neess i Hi hybrid. Neess mam od niedawna i uwielbiam je naprawdę, mimo że mam inne kolorki niż ty. Za hi hybrid nie przepadam, bo na moich paznokciach są koszmarne.
OdpowiedzUsuńPolubiłam płyn Delii. Zresztą cała ta seria do demakijażu, poza mleczkiem, też się u mnie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńTołpa jak dla mnie wygrała rok wśród polskich marek. Wypuściła dużo nowości. Chloe to moje wymarzone perfumy, w ogóle ciągnie mnie do tej marki ;)
OdpowiedzUsuńTen peeling do twarzy z nasionami kiwi od Loreal wyglądą cudnie! Muszę go w końcu wypróbować!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Palmersa! Muszę spróbować tego balsamu. A te perfumy J.Lo widziałam w Rossmanie i bardzo mi się spodobały. Ogólnie jestem jej mega fanką haha!
OdpowiedzUsuńO tak, uwielbiam tę kąpiel borowinową :D
OdpowiedzUsuńCo do Realac'owych wyborów to się pod nimi podpisuję :D A najchętniej sprawdzę CC z Lumene :P
OdpowiedzUsuńJa w tym roku takiego zestawienia nie robiłam, ale na pewno pokuszę się o niego w przyszłym :) Z Twoich hitów nie znam niczego, wiele więc jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie szukam jakiegoś fajnego zapachu dla siebie...
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji poznać niczego z tej listy, ale wiem na co zwrócić uwagę
OdpowiedzUsuńMam tylko bazę peel off ale nie jest moim ulubieńcem ;) Chętnie bym spróbowała CC Lumene :)
OdpowiedzUsuńciagle mysle o foreo i nawet mialam kupic ostatnio ale te ciagle nachalne reklamy na youtube niektorych osob mnie zniechecily przynajmniej na razie
OdpowiedzUsuńBardzo lubię to serum CC :) A do pędzli Hakuro mam sentyment
OdpowiedzUsuńTeż lubię Chloe Signature:).
OdpowiedzUsuńZnam jedynie bazę Ness i niestety mam co do niej bardzo mieszane uczucia. Podobało mi się że można ściągnąć lakier bez użycia acetonu co W ciąży mega mi odpowiadało. Niestety irytowalo mnie to że juz po kilku dniach konce paznokci byly poscierane😯
OdpowiedzUsuńWiększości produktów nie znam..
OdpowiedzUsuńNie znam ani jednego z tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuń