ALOESOVE, Żel myjący do twarzy, Sylveco
Cześć,
Pamiętacie jak z miesięcznikiem 'Zwierciadło' kupiłam żel do mycia twarzy z Aloesove?
Otóż dzisiaj przychodzę do Was z jego recenzją, bo właśnie dobijam nim dna i to najlepszy czas, żeby się wypowiedzieć zwłaszcza, że nadal mam mieszane uczucia co do niego.
Na początku chciałabym pokrótce przedstawić Wam samą markę Aloesove, bo może nie każdy jeszcze o niej słyszał.
Aloesove - Sylveco
Kupując w/w miesięcznik skusiłam się na wersję z żelem do mycia twarzy, a do wyboru był również płyn micelarny.
Niemalże od razu przystąpiłam do jego testowania/używania.
ALOESOVE, Żel myjący do twarzy, Sylveco 150 ml
Skład:
OPAKOWANIE
Niewielka i zgrabna plastikowa buteleczka z dozownikiem w postaci pompki. Początkowo zablokowana, wystarczy ją przekręcić, by odblokować.Stabilnie stoi na umywalce, nawet pusta nie przewraca się.
Szata graficzna w kolorze zielonym co od razu kojarzy się z aloesem, a dodatki w odcieniach czerwieni i żółci, które przedstawiają roślinność.
Naklejka z przodu i z tyłu jest papierowa, ale nie odkleja się ani nie rozmaka pod wpływem wody.
Tył wyczerpująco opisany wraz z widoczną datą ważności.
Dozownik działa sprawnie i nie zacina się. Z dozownika też nie cieknie, a na końcówce nie zasycha resztka produktu jak to czasem się dzieje.
Otwór dość spory, więc wystarczy jedna pompka by umyć całą twarz.
Niestety przy końcówce żelu pompka go nie pompuje, a jedynie 'pluje nim' i konieczne jest odkręcanie szyjki butelki, by zużyć go do końca.
Zdziwiło mnie to, bo tak rzadki wręcz lejący się produkt nie powinien mieć z tym problemu.
Konsystencja, zapach i wydajność
Żel ma bardzo rzadką, lejącą i przeźroczystą konsystencję. Dzięki temu jest wydajny, ale bardzo szybko ścieka po dłoniach, a więc trzeba się uwijać.Podczas użycia nie pieni się, ale emulsja staje się po części biała podczas masowania twarzy.
Wydajny, choć mam wrażenie, że szybko znika ze skóry, nie ma dobrego poślizgu na dłużej, tylko machnąć 2-3 razy i koniec.
Pachnie ziołowo, dla mnie to wręcz od samego początku zapach mięty i eukaliptusa, mimo że w składzie nie ma eukaliptusa to w znajdziemy tam też rozmaryn, pelargonię i cytrynę co może dawać podobny zapach do zapachu eukaliptusa!
Dzięki Aniu za szybką analizę :)
Na zdjęciu możecie zobaczyć jak rzadka i spływająca jest konsystencja.
Działanie i moje wrażenia dotyczące żelu myjącego ALOESOVE
Początkowo byłam nim zachwycona, zapach co prawda to nie do końca moje klimaty, ale jestem w stanie się przyzwyczaić i na dłuższą metę mi nie przeszkadzał.W połączeniu z kremem, który aktualnie używałam myślałam, że to dzięki nim mam tak idealną skórę, ale z czasem używany 2 razy dziennie (rano i wieczorem) sprawiał jakby wysuszenie skóry, ale nie takie widoczne, a raczej odczuwalne - pod jej powierzchnią!
Oczywiście na tapetę brałam też inne produkty i jak się okazało po dłuższym czasie to chyba nie do końca była jego wina, choć też nie przyczynia się on do nawilżenia mojej skóry, a dodam, że nie borykam się ze skórą suchą, a jest ona mieszana w kierunku tłustej!
Po nim moja skóra choć już nie wysuszona tak mocno, po myciu jest ściągnięta i czuję dyskomfort, który ciężko mi zatuszować kremem, od środka czuję takie ściągnięcie, które widoczne gołym okiem nie jest.
Bardzo mnie to dziwi, bo działanie aloesu i ziół kojarzę raczej z czymś innym, dlatego tak długo go testowałam zanim wydałam ostateczną opinię.
Oczyszcza w porządku, ale np. po dniu kiedy ma nałożony makijaż mam wrażenie, że skóra nie jest dobrze oczyszczona po nim, jest jakby nie do końca domyta, choć jak zwykle najpierw stosuję demakijaż płynem micelarnym, potem myję żelem i jeszcze przecieram tonikiem (ale to już po myciu żelem w tym wypadku 'aloesove').
Także na tym polu mógłby poradzić sobie lepiej!
Mojej skóry nie podrażnia, a co więcej uspokaja ją, pomaga w jej zaleczeniu, a zaczerwienione miejsca są wyciszone i generalnie podczas jego stosowania nie zmagam się z podrażnieniami czy większymi problemami, więc na pewno leczy i za to duży plus!
Minusem jest również to, że czasami po dostaniu się do oczu, one niemiłosiernie pieką.
Nie dzieje się to zawsze, więc to też dla mnie zagadka.
Mimo że zużyłam całe opakowanie to nadal nie wiem co o nim myśleć i nie wiem czy ponownie się na niego skuszę.
Jeśli mieliście lub macie żel do mycia twarzy Aloesove koniecznie dajcie znać jak u Was wrażenia na jego temat.
Ciekawa jestem czy macie podobne odczucia na jego temat?
Pozdrawiam,
Dla mnie przeciętniak ;/
OdpowiedzUsuńŻelu nie miałam. Za to peeling z tej serii skradł moje serducho:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Jeszcze go nie używałam, czeka sobie w zapasach
OdpowiedzUsuńWykańczam właśnie micel i żel do mycia twarzy z tej marki i niestety liczyłam na coś więcej, nie polubiłam się z nimi . :/
OdpowiedzUsuńPowyżej widzę niezbyt pochlebne opinie, odpuszczę sobie.
OdpowiedzUsuńTym razem, produkt mnie nie przekonuje. 😊
OdpowiedzUsuńta linia slveco jest mi zupełnie nieznana, opakowanie jak nie sylveco. miałam żel rumiankowy z kwasem salicylowym ale wieki temu
OdpowiedzUsuńJa mam dokladnie tak samo z produktami aloesowymi, choc sam aloes z doniczki dobrze toleruje moja skora ;)
OdpowiedzUsuńNie mialam tego żelu ani nic z tej firmy więc porównania nie mam ale z tego co piszesz to taki zwykły przeciętniak.. nie zachęcił mnie :)
OdpowiedzUsuńIntryguje mie ta gama, lubię aloes w kosmetykach
OdpowiedzUsuńMam go w zapasie, także sprawdzę czy moją suchą z natury skórę przesuszy :p
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność używać ;) Był bardzo fajny, ładnie mył i odświeżał skórę, zabrałam go ze sobą na wakacje ;) Będę go dobrze wspominać, może kiedyś do niego wrócę. Wada to wydajność, u mnie miesiąc ;p
OdpowiedzUsuńJeszcze nic nie miałam z aloesowej wersji Sylveco, szkoda, jeśli okaże się słaba, bo jest sporo produktów innych linii tej firmy, które naprawdę przypadły mi do gustu, np. hibiskusowy tonik, czy seria dla dzieciaków :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Agness:)
Jeszcze nic nie miałam z tej serii. Szkoda, że tak kiepsko się spisał. :(
OdpowiedzUsuńJa się z nim zdecydowanie nie polubiłam :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że budzi tyle skrajnych odczuć :(
OdpowiedzUsuńCzytałam już o nim i nie były to zbyt pozytywne opinie.
OdpowiedzUsuńoj nie dla mnie skoro przesusza ;/
OdpowiedzUsuńNie znam go, możliwe, że przy mojej cerze normalnej w stronę suchej sprawdziłby się inaczej.
OdpowiedzUsuńDla mnie za bardzo ściągał. No i zapach niespecjalnie mi przypadł do gustu.
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki z aloesem :) Jednak jeśli ten żel wysusza i nie zbyt dobrze radzi sobie z dobrym oczyszczeniem makijażu, to to nie jest niestety produkt dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie znamy tego produktu ale za to mamy to samo tło do zdjęć :P
OdpowiedzUsuńLubię firmę Sylveco, ale akurat tego żelu jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńW sumie po tym płynie, który miałam nie mam ochoty dalej kupować nic z tej serii, bo tak jak pomyślę to zapach nie był rewelacyjny, działanie też takie poprawne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam aloes w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie na nowy post - KLIK
uwielbiam aloes! Moja skóra i włosy bardzo lubią się z tym składnikiem. Tego produktu nie znam, ale ufam tej marce, więc pewnie się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńobserwuję!
Nie miałam tego żelu, ani żadnego produktu z tej serii Aloesove, ale wiem, że aloes może wysuszać. Ciekawi mnie jednak czy w takich produktach również ma taką moc, by przesuszyć skórę. Lubię aloes, ale nadal testuję kosmetyki z jego dodatkiem, więc może i skuszę się kiedyś tan ten żel lub inne kosmetyki z tej serii, bo jednak opinie czytałam już różne :)
OdpowiedzUsuńJuż chciałam szukać w sklepach i kupić, ale po Twojej opinii jednak się wstrzymam. Nawet jak nie jest zły, to jednak teraz jest tyle świetnych żeli w sklepach, że nie ma sensu kupować czegoś co jest "tylko dobre" albo ok, skoro można przebierać w tych rewelacyjnych ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego żelu, ale czytałam już różne opinie na jego temat, w tym te mało pochlebne. I gdybym sama miała się skusić na niego, to też bym się zastanawiała 😊
OdpowiedzUsuńNie miałam, początkowo chciałam kupić całe nowe serie, ale na razie mi przeszło :P
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa tej linii, jednak żelu raczej nie przetestuję bo musiałabym zdradzić moje niezastąpione mydełko aleppo :) no i nie lubię gdy coś szczypie w oczy, mam bardzo wrażliwe więc raczej byśmy się nie polubili. Niemniej jednak Twoją recenzję uważam za bardzo pomocną <3 obserwuję i czekam na kolejne recenzje :*
OdpowiedzUsuńAh tak - Zwierciadło, ja też mam z tej gazety jeden produkt i jest nim noś mega dziwnego, jak zel do ciała, twarzy i włosów:P
OdpowiedzUsuńJakoś nie przekonuje mnie ten żel, a po Twojej recenzji na pewno się na niego nie skuszę.
OdpowiedzUsuńMnie jakoś w ogóle nie kusi ta seria :)
OdpowiedzUsuńtego rpoduktu akurat nie miałam, ale testowałam nie jeden produkt sylveco i bardzo lubiłam:)
OdpowiedzUsuńSandicious
Nie używałam kosmetyków tej firmy ☺
OdpowiedzUsuńObecnie używam żelu tymiankowego z tej firmy, może następnym razem skuszę się na żel aloesowy
OdpowiedzUsuńmiałam tylko płyn micelarny z tej serii nie sprawdził się
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja mam żel z Biolaven i też mam wieczne uczucie niedomycia mimo, że stosuję wieloetapowy demakijaż :/
OdpowiedzUsuńO... a u mnie Biolaven spisuje się świetnie, właśnie go używam i póki co jestem zachwycona :)
UsuńNie miałam, ale jakoś mnie nie kusi - nie lubię jak szczypie w oczy, bo mi zwykle zawsze coś do oka wpadnie ;)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie żeby codziennie używany żel miał mnie szczypać w oczy..
OdpowiedzUsuńMam z tej serii serum. Jestem bardzo ciekawa, czy się sprawdzi
OdpowiedzUsuń