"Denko" | Zużycia 'marzec 2018'
Cześć Kochani,
Prawie 2 lata temu zrobiłam ostatnie swoje denko na blogu, czemu ?
Przyznam się, że jak przeglądać tego typu posty u innych lubię od zawsze, tak u siebie nie cierpiałam robić denek/zużyć, po kilku razach postanowiłam się nie zmuszać i zaprzestać tego typu wpisów.
Teraz jednak z perspektywy czasu zatęskniłam za tym i postanowiłam wrócić do postów z zużyciami miesiąca.
Bez tego zbierania pustych opakowań zatraciłam się w niewiedzy, kompletnie nie mam pojęcia ile czego zużywam, jakie produkty schodzą mi najszybciej, czego potrzebuję najwięcej w zapasach.. to fajny sposób na podsumowanie i spojrzenie na swoje zużycia.
Bez tego zbierania pustych opakowań zatraciłam się w niewiedzy, kompletnie nie mam pojęcia ile czego zużywam, jakie produkty schodzą mi najszybciej, czego potrzebuję najwięcej w zapasach.. to fajny sposób na podsumowanie i spojrzenie na swoje zużycia.
Nie znajdziecie jednak u mnie pustych opakowań po podpaskach, wkładkach, chusteczkach czy papierze toaletowym. Skupiam się wyłącznie na produktach kosmetycznych i produktach do pielęgnacji jak np. waciki bawełniane i peelingujące, patyczki kosmetyczne (chociaż nad nimi też się zastanawiałam).
Pierwsze denko po 2 latach nie jest imponujące, raczej niewielkie ale jest o czym napisać słów kilka ;)
Zapraszam!
W marcu udało mi się wykończyć kilka podstawowych produktów do pielęgnacji ciała i twarzy. Niektóre z nich posłużyły mi bardzo długo.
Pielęgnacja twarzy i ciała
Jednym z takich produktów był żel pod prysznic Isana, który kupiłam dawno temu w promocji 1+1 wraz z wersją arbuzową, która mnie zachwyciła zapachem (mówiłam o nim na instastory), tę wersję Lady Lemon & Mr. Mint męczyłam, co prawda zapach był świetnie odzwierciedlony i realny, ale to zupełnie nie moje klimaty. Dla osób, które lubią lub kochają miętę w kosmetykach to będzie zachwyt, ale ja chciałam go już skończyć, a on jak na złość był i był! Pojemność ma sporą bo aż 500ml, do tego jest bardzo wydajny. Może w lecie zapach wywarłby na mnie lepsze wrażenie?
Drugim produktem, który posłużył mi dłuższy czas był płyn micelarny Lumene, który otrzymałam na spotkaniu Ambasadorek w ubiegłym roku. Był bardzo wydajny i dobrze radził sobie z demakijażem oraz oczyszczaniem twarzy i oczu. Makijaż bez problemu mogłam nim usunąć, oczy mnie nie piekły, co jest dla mnie bardzo ważne. Jest również bezzapachowy i bardzo delikatny dla skóry.
Niesamowicie wydajnym okazał się antyperspirant Aquaselin, który recenzowałam kilka miesięcy temu! Dopiero niedawno go wykończyłam, a używałam go codziennie !
Dokładna recenzja - TUTAJ.
Z mniej wydajnych produktów, które skończyłam było serum do twarzy z Bielendy, z serii z Zieloną Herbatą. Niedługo dokładnie go zrecenzuję na blogu :)
Znalazła się też pianka Isana do golenia, którą bardzo lubię choć nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale używam regularnie, bo spełnia swoje zadanie i jest tania. Na takie potrzeby jest mi zupełnie wystarczająca i szkoda mi kilkanaście złotych na żel/piankę do golenia lepszej marki.
Znalazła się też pianka Isana do golenia, którą bardzo lubię choć nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale używam regularnie, bo spełnia swoje zadanie i jest tania. Na takie potrzeby jest mi zupełnie wystarczająca i szkoda mi kilkanaście złotych na żel/piankę do golenia lepszej marki.
Saszetki, próbki, jednorazówki
Z pojedynczych użyć wypróbowałam peeling do twarzy Magic Peel Bielenda, który odpisywałam Wam w przed ostatnim poście - KLIK, a także próbkę masła do ciała tej samej firmy, które pozytywnie mnie zaskoczyło.
Do kąpieli zużyłam perełki Isany o zapachu jagodowo-malinowym, które okazały się być świetne ! Piękny zapach, do tego zabarwiona woda na różowo i lekko tłusta w dotyku umiliły kąpiel. Do tej pory na perełki się nie skusiłam, zupełnie nie wiem dlaczego, bo okazały się być bardzo fajne.
Kupiłam też na próbę nową miodową sól Isany - dobrze, że tylko jedną, bo zapach jest okropny! Pachnie miodem i to bardzo mocno, w łazience utrzymuje się aż dwa dni!
Mimo, że działanie fajne, skóra jest przyjemna,a kolor wody też ładnie zabarwiony na żółto to zapachu nie jestem w stanie znieść.
To chyba jedyna sól Isany, której nie lubię.
Z artykułów kosmetycznych zużyłam patyczki do uszu Isany, a także bawełniane waciki Isany z serii bio, bo tylko te mi od jakiegoś czasu odpowiadają :)
Znacie te produkty?
Jakie macie o nich opinie?
Pozdrawiam,
pirelka
Mam ochotę wypróbować tą serię z zieloną herbatą z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńZnam chyba tylko te perełki do kąpieli Isana :)
OdpowiedzUsuńMało! :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produktyudalo Ci sie zuzyc, sama mam ochote na zielona Bielende ;)
OdpowiedzUsuńdla mnie to same nowości
OdpowiedzUsuńZnam jedynie piankę do golenia Isany ;)
OdpowiedzUsuńteż kupiłam tę sól z Isany i pachnie bardzo miodowo nawet przez opakowanie, jak użyję to wtedy się odniosę i zobaczę czy mi ten zapach będzie przeszkadzał
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń :)
UsuńO serum z Bielendy słyszałam:)
OdpowiedzUsuńMuszę się wziąć za różne produkty w saszetkach :)
OdpowiedzUsuńMiodowa sól z Isany pięknie pachnie. Dziś opiszę jej jagodową siostrę ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie okropnie :(
UsuńZ Bielendy bardzo lubię kremy, mogę polecić. :)
OdpowiedzUsuńZnam, używałam ;)
UsuńKojarzę tylko sole z Isany :) Moja ulubiona wersja to mandarynka i maślanka :)
OdpowiedzUsuńLubiłam ten płyn Lumene, był ok :) pozostałych kosmetyków nie znam, ale przyjrzę się temu serum Bielendy :)
OdpowiedzUsuńtych produktów nie znam.
OdpowiedzUsuńMam micel Lumene w zapasach;p
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Twojego denka ale chętnie wypróbowałabym serum :)
OdpowiedzUsuńBielenda mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńTen peeling na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie znam nic z Twojego denka. Muszę spróbować tego peelingu!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Ja też lubię takie denkowe podsumowania, wiele obrazują :)
OdpowiedzUsuńMega jestem ciekawa tego serum z Bielendy :P
OdpowiedzUsuńwyjątkowo nie miałam chyba niczego :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego serum z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńNie ma co zmuszać się do pisania postów! Zapach jagodowo-malinowy - o tak, to zdecydowanie coś, co mi się teraz marzy, a jednak zapachy to coś, na co mam obsesję :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLubię Isanę :)
OdpowiedzUsuńŚwietne denko naprawdę ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej jestem ciekawa tego serum z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńPeeling miałam i fajny :)
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbowałabym żel pod prysznic z Isany.
OdpowiedzUsuńObserwuję! :)
Pozdrawiam!
Czekam na recenzje serum :P
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję serum z Bielendy, bo zastanawiam się nad jego zakupem :)
OdpowiedzUsuńlubilam te wersje lady lemon
OdpowiedzUsuńBielenda zielona herbata mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie serum oraz to ze lumene ma takie produkty jak płyn, nie miałam o tym pojęcia
OdpowiedzUsuńSaszetki z Isany wyglądają zachęcająco, nie widziałam ich u siebie w Rossmannie. Na jakim dziale leżą?
OdpowiedzUsuńNa dziale z płynami do kąpieli ;)
UsuńCzaje się na te żele Isany, jak i na arbuza tak i na miętę :)
OdpowiedzUsuńChciałam wypróbować te waciki Isana Bio, ale jak byłam w Rossmannie to z rozpędu wziełam te co zwykle, a o tych bio zapomniałam xD
OdpowiedzUsuńNigdzie nie udało mi się dostać tego Lady Lemon & Mr. Mint :(
OdpowiedzUsuń