Aqua Metallic | Aqua Trend Red Collection Eveline
Hejka,
Niedawno pokazywałam Wam paczkę z nowościami od Eveline, za testowanie zabrałam się dość szybko, bo niezwykle mnie ciekawiły produkty i dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować pomadki jakie otrzymałam.
Zazwyczaj nie używam intensywnych kolorów na usta, ale ostatnio kuszą mnie i próbuję różne, by przekonać się, w którym czuję się najlepiej.
W paczce otrzymałam dwie serie pomadek po trzy kolory z każdej.
Część z Was pewnie już widziała je w akcji na ustach na moim instagramie.
ZACZYNAMY..
Aqua Metallic Pomadka ultranawilżająca
Trafiły mi się kolory: 804,802 i 801.
Ładnie wyglądają na naklejkach, prawda? Chyba wszystkie zaciekawiły mnie tak samo mocno dlatego postanowiłam spróbować wszystkie na sobie.
Pomadki są w bardzo ładnych opakowaniach, czarne i eleganckie ze złotym zdobieniem. Niestety nie są one zbyt solidne, bo już podczas pierwszych testów miałam wrażenie, że 'latają' luźno podczas wykręcania i zakręcania, tak samo zamykanie nie jest zbyt solidne, by bez obaw wrzucić ją do torebki.
Nie mniej jednak z wyglądu prezentują się bardzo elegancko i kuszą swoim wyglądem.
Od razu można zauważyć, że kolory są mocno błyszczące, perłowe i mają w sobie brokat - jedne mniej, drugie więcej, a niektóre wcale.
Kolory są bardzo metaliczne, perłowe i błyszczące, te które mają brokat są jeszcze bardziej migoczące, a brokat wchodzi w załamania na ustach, ciężko go domyć !
Na ustach wyglądają różnie (pokazywałam na instastory), najmniej pasuje do mnie cukierkowy i landrynkowy 804, wyglądam w nim sztucznie jak lalka z dawnych teledysków z tipsami na kilometr :) Takie moje skojarzenie!
Dwa pozostałe są dość ciekawe, ale wszystko zależy od makijażu lub jego braku, ale przyznam się, że bez makijażu te metaliczne pomadki u mnie wyglądają brzydko, strasznie starodawnie i szczerze mówiąc nie wiem czemu moda na takie metaliczne kolorki wróciła. Chyba mnie nie przekonują.
Najładniej wygląda u mnie 802, bo jest najbardziej zbliżony do koloru moich ust i ładnie stapia się z makijażem.
Pomadki faktycznie mają działanie nawilżające, usta są miękkie i nawet po zmyciu nie są suche, ani spierzchnięte.
Kolory nie są też zbyt trwałe i minus za to, że kiedy ściera się kolor brokat nieestetycznie zostaje na ustach.
Nie będą to jednak moje ulubione pomadki.
Drugą serią jaką otrzymałam są pomadki w odcieniach czerwieni.
Aqua Trend Red Collection
Trafiły do mnie trzy kolory: 820,823 i 824.
Już na naklejkach widać, że mają inną tonacje czerwieni.
Ich opakowania są również eleganckie i ładne, bardziej kanciaste niżeli ich poprzedniki oraz mniej zdobione. Również maja elementy złotego, ale jest go zdecydowanie mniej niż w metalicznych pomadkach.
Zamykanie też wydaje się być solidniejsze, tak samo wysuwanie i chowanie pomadki, ale wciąż bałabym się bezpiecznie wrzucić ją do torebki.
Kolory są piękne, zwłaszcza dla osób, które lubią czerwienie. Ja czerwieni nigdy na ustach nie nosiłam, chyba byłam za mało odważna, ale tym razem zauroczyły mnie na tyle, że postanowiłam spróbować (również pokazywałam je na instastory).
Wszystkie kolory są piękne, 820 to taka klasyczna głęboka czerwień. 823 jest ja malinowa czerwień, a 824 jak ostra, krwista czerwień.
Na ustach wszystkie kolory wyglądają ładne, ale również zależnie od makijażu. Nie odważyłam się jednak w tak intensywnym kolorze jeszcze wyjść z domu ;)
Pomadki są mocno napigmentowane, bardzo intensywne, ale łatwe w aplikacji nawet dla takiego laika jak ja pod względem makijażu ust ;)
Kolory są trwałe i miałam problemy, by domyć barwę do końca.
Usta są po nich sprężyste i elastyczne, nie są wysuszone, pomadki dbają o nawilżenie.
Powoli zamierzam się do takich kolorów przekonać!
A Wam, który kolor podoba się najbardziej z obu serii?
Znacie już te pomadki?
Ładnie wyglądają na naklejkach, prawda? Chyba wszystkie zaciekawiły mnie tak samo mocno dlatego postanowiłam spróbować wszystkie na sobie.
Pomadki są w bardzo ładnych opakowaniach, czarne i eleganckie ze złotym zdobieniem. Niestety nie są one zbyt solidne, bo już podczas pierwszych testów miałam wrażenie, że 'latają' luźno podczas wykręcania i zakręcania, tak samo zamykanie nie jest zbyt solidne, by bez obaw wrzucić ją do torebki.
Nie mniej jednak z wyglądu prezentują się bardzo elegancko i kuszą swoim wyglądem.
Od razu można zauważyć, że kolory są mocno błyszczące, perłowe i mają w sobie brokat - jedne mniej, drugie więcej, a niektóre wcale.
Kolory są bardzo metaliczne, perłowe i błyszczące, te które mają brokat są jeszcze bardziej migoczące, a brokat wchodzi w załamania na ustach, ciężko go domyć !
Na ustach wyglądają różnie (pokazywałam na instastory), najmniej pasuje do mnie cukierkowy i landrynkowy 804, wyglądam w nim sztucznie jak lalka z dawnych teledysków z tipsami na kilometr :) Takie moje skojarzenie!
Dwa pozostałe są dość ciekawe, ale wszystko zależy od makijażu lub jego braku, ale przyznam się, że bez makijażu te metaliczne pomadki u mnie wyglądają brzydko, strasznie starodawnie i szczerze mówiąc nie wiem czemu moda na takie metaliczne kolorki wróciła. Chyba mnie nie przekonują.
Najładniej wygląda u mnie 802, bo jest najbardziej zbliżony do koloru moich ust i ładnie stapia się z makijażem.
Pomadki faktycznie mają działanie nawilżające, usta są miękkie i nawet po zmyciu nie są suche, ani spierzchnięte.
Kolory nie są też zbyt trwałe i minus za to, że kiedy ściera się kolor brokat nieestetycznie zostaje na ustach.
Nie będą to jednak moje ulubione pomadki.
Drugą serią jaką otrzymałam są pomadki w odcieniach czerwieni.
Aqua Trend Red Collection
Trafiły do mnie trzy kolory: 820,823 i 824.
Już na naklejkach widać, że mają inną tonacje czerwieni.
Ich opakowania są również eleganckie i ładne, bardziej kanciaste niżeli ich poprzedniki oraz mniej zdobione. Również maja elementy złotego, ale jest go zdecydowanie mniej niż w metalicznych pomadkach.
Zamykanie też wydaje się być solidniejsze, tak samo wysuwanie i chowanie pomadki, ale wciąż bałabym się bezpiecznie wrzucić ją do torebki.
Kolory są piękne, zwłaszcza dla osób, które lubią czerwienie. Ja czerwieni nigdy na ustach nie nosiłam, chyba byłam za mało odważna, ale tym razem zauroczyły mnie na tyle, że postanowiłam spróbować (również pokazywałam je na instastory).
Wszystkie kolory są piękne, 820 to taka klasyczna głęboka czerwień. 823 jest ja malinowa czerwień, a 824 jak ostra, krwista czerwień.
Na ustach wszystkie kolory wyglądają ładne, ale również zależnie od makijażu. Nie odważyłam się jednak w tak intensywnym kolorze jeszcze wyjść z domu ;)
Pomadki są mocno napigmentowane, bardzo intensywne, ale łatwe w aplikacji nawet dla takiego laika jak ja pod względem makijażu ust ;)
Kolory są trwałe i miałam problemy, by domyć barwę do końca.
Usta są po nich sprężyste i elastyczne, nie są wysuszone, pomadki dbają o nawilżenie.
Powoli zamierzam się do takich kolorów przekonać!
A Wam, który kolor podoba się najbardziej z obu serii?
Znacie już te pomadki?
Pozdrawiam,
pirelka
ja juz mam swoje ulubione wibo million costam wiecej raczej nie planuje ;)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się czerwienie ;)
OdpowiedzUsuńKolory nawet mi się podobają.
OdpowiedzUsuńCzerwienie mnie przekonują, ale te błyszczące nie :)
OdpowiedzUsuńPoznałam je też :) odcień 801 spodobał mi się najbardziej:)
OdpowiedzUsuńJa wolę matowe, ale ładne :)
OdpowiedzUsuńte Aqua metalic wyglądają świetnie! :D
OdpowiedzUsuńCzerwienie wypadają niesamowicie!:)
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że te metaliczne będą wyglądały na perłowe i starodawne. Nie widziałam tego Instastory z nimi, więc trudno mi je w pełni ocenić. Szkoda, że tutaj nie dodałaś też zdjęć na ustach :(
OdpowiedzUsuńKolekcja czerwieni bardziej do mnie przemawia ;) Ja lubię mocne kolory na ustach, ale zgadzam się, że wszystko zależy od makijażu. Gdy twarz i oczy nie są pomalowane, kolorowe usta nie prezentują się dobrze.
~Weronika
Bardzo ładne odcienie :)
OdpowiedzUsuńŁadne kolorki, jak nawilżają to dodatkowy plus dla nich :)
OdpowiedzUsuńżaden kolor do mnie niestety nie przemawia:)
OdpowiedzUsuń820 łoooł <3
OdpowiedzUsuńWszystkie trzy z Red Collection wpadły mi w oko :-) nie znam tych pomadek, ale że markę Eveline bardzo lubię, to zapewne niebawem któraś u mnie zagości- choć wybór nie będzie łatwy :-D
OdpowiedzUsuńKremowe jak najbardziej mi się podobają, jednak te metaliczne to dla mnie zbędny luksus ;) Sporo marek je teraz wypuszcza, ale nie czuję tego..
OdpowiedzUsuńTe drugie zdecydowanie bardziej mi się podobają!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Te metaliczne nie są zbytnio w moim guście :P Również mam 2 czy 3 sztuki tych pomadek, ale jakoś nie mogę się przekonać :/
OdpowiedzUsuńMam obie serie i niestety zupełnie nie moje kolorki :) Pamiętam Twoje Stories :)
OdpowiedzUsuńTen metaliczny poblask nie stał się moim ulubionym, choć dwa kolorki polubiłam :) a te czerwienie jakoś kiepsko się nakłada, mam wrażenie że zaraz się rozmyją wokół ust :/
OdpowiedzUsuń823 jest piękny ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam na Instastory te metaliczne pomadki, nie są zbyt pochlebne :/
OdpowiedzUsuńPodobają mi sie te delikatne odcienie <3
OdpowiedzUsuńChyba nie znalazłabym tutaj koloru dla siebie.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie kolekcja Aqua Trend Red Collection przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuń:*
801 piękna :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne kolory, choć akurat metalicznych nie lubię ;)
OdpowiedzUsuńDostałam trzy te metaliczne od Basi i najbardziej spodobał mi się taki brązowy nude, pasuje fajnie do dziennego, klasycznego makijażu w brązach "na niedzielę". To nie jest może w 100% mój kolor, ale podoba mi się. Jaśniejszą, złotawą oddałam, bo mam już podobną Catrice. A różową oddam mojej babci, jej będzie bardzo pasować :)
OdpowiedzUsuńCzerwoną być może wypróbuję, bo zapowiadają się zacnie! Choć jeszcze nie wiem, czy zdecyduję się na zakup, bo aktualnie mam wystarczająco dużo czerwonych szminek ;)
Pierwsze 3 zdecydowanie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńOdcienie czerwona są cudne:)
OdpowiedzUsuńBaardzo ładne kolorki :)
OdpowiedzUsuńCudowne kolory, zwłaszcza te czerwienie- super pigmentacja :)
OdpowiedzUsuńNie umiem przekonać się do metalicznych pomadek ale nie mówię nie - często dopiero po długim czasie podoba mi się coś, co już od dawna jest hitem :d
OdpowiedzUsuńNiektóre mają za dużo brokatu... ale jeden jest piękny. W ogóle ciężko je uchwycić na swatchach bo na ustach dają inny efekt (wczoraj próbowałam robić zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń