Bielenda, Zielona Herbata - Hydrolat 3w1
Cześć,
Odkąd zobaczyłam serię Bielendy z Zieloną Herbatą wiedziałam, że chcę i muszę ją mieć u siebie w pielęgnacji. Oczywiście nie był to tylko kaprys, bo na zakupy jestem aż nadto rozsądna, ale seria z opisu wydawała się być idealna i odpowiednia dla mojego typu skóry.
Na pierwszy ogień poszedł hydrolat czyli coś na kształt toniku, bez którego nie wyobrażam sobie pielęgnacji twarzy.
Jesteście ciekawi jak się sprawdził ?
Zapraszam na recenzję...
Bielenda, Zielona Herbata Zielona - Hydrolat 3w1, 200 ml
Opakowanie to plastikowa, smukła i przeźroczysta butelka dość stabilnie stojąca na łazienkowej półce. Szata graficzna w nawiązaniu do serii jest w kolorze białym połączonym z soczystą zielenią i grafiką listków zielonej herbaty na przodzie etykiety.
Tył butelki wyczerpująco opisany, a sama etykieta trzyma się idealnie nie odklejając się.
Zamykanie na klik, które chodzi głośno ale z umiarkowanym oporem. Jest szczelne i bez obaw możemy produkt zabrać w podróż czy wrzucić do torebki.
Otwór jest duży, mimo że zwężany to jednak musimy uważać z ilością dozowanego płynu.
Hydrolat jest wodnisty i bezbarwny. Wydajny.
Pachnie ładnie, lekko słodko z wyczuwalnymi ostrzejszymi nutami ziołowymi i roślinnymi, a także z lekkim powiewem świeżej herbaty gdzieś w tle.
Jak oceniam jego działanie?
Miły w użyciu, a używałam go rano i wieczorem tak jak toniku, przyjemnie odświeża skórę twarzy, tonizuje ją i oczyszcza.
Daje uczucie ukojenia i lekkiego zmatowienia, po użyciu pozostawia skórę lekko ściągniętą dlatego konieczne jest nałożenie kremu.
Sam hydrolat nie niwelował niedoskonałości, ale pomagał w ich zwalczeniu i zapobiegał powstawaniu nowych. Nie zmniejszał widoczności porów, ale przy użyciu całej serii był świetnym dopełnieniem pielęgnacji, wspaniale oczyszcza i przygotowuje skórę do nałożenia serum czy kremu.
Podsumowując, bardzo fajny produkt dopasowany do potrzeb skóry tłustej i z niedoskonałościami.
Posiadaczki takiej cery będą zadowolone!
A Wy znacie już te serię Bielendy?
Mieliście ten hydrolat?
Tył butelki wyczerpująco opisany, a sama etykieta trzyma się idealnie nie odklejając się.
Zamykanie na klik, które chodzi głośno ale z umiarkowanym oporem. Jest szczelne i bez obaw możemy produkt zabrać w podróż czy wrzucić do torebki.
Otwór jest duży, mimo że zwężany to jednak musimy uważać z ilością dozowanego płynu.
Hydrolat jest wodnisty i bezbarwny. Wydajny.
Pachnie ładnie, lekko słodko z wyczuwalnymi ostrzejszymi nutami ziołowymi i roślinnymi, a także z lekkim powiewem świeżej herbaty gdzieś w tle.
Jak oceniam jego działanie?
Miły w użyciu, a używałam go rano i wieczorem tak jak toniku, przyjemnie odświeża skórę twarzy, tonizuje ją i oczyszcza.
Daje uczucie ukojenia i lekkiego zmatowienia, po użyciu pozostawia skórę lekko ściągniętą dlatego konieczne jest nałożenie kremu.
Sam hydrolat nie niwelował niedoskonałości, ale pomagał w ich zwalczeniu i zapobiegał powstawaniu nowych. Nie zmniejszał widoczności porów, ale przy użyciu całej serii był świetnym dopełnieniem pielęgnacji, wspaniale oczyszcza i przygotowuje skórę do nałożenia serum czy kremu.
Podsumowując, bardzo fajny produkt dopasowany do potrzeb skóry tłustej i z niedoskonałościami.
Posiadaczki takiej cery będą zadowolone!
A Wy znacie już te serię Bielendy?
Mieliście ten hydrolat?
Pozdrawiam,
pirelka
bardzo ciekawa seria ktorej nie mialam
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta ich nowa seria :)
OdpowiedzUsuńJa akurat mam mieszaną, ale i tak mam ochotę spróbować czegoś z tej serii :)
OdpowiedzUsuńzbieram się do zakupu kosmetyków z tej serii :) kusi niesamowicie;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy ja bym go polubiła :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że nawet ja byłabym zadowolona,
OdpowiedzUsuńWpisuję na listę kosmetyków do sprawdzenia :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale używam innych hydrolatów namiętnie, fajnie, że Bielenda wprowadziła tego typu produkt:)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale z chęcią przetestuję. Chociaż pomału chcę się przerzucić na kosmetyki 100% naturalne...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.kobiece-inspiracje.com
O! To coś dla mnie :) Chętnie kupię :)
OdpowiedzUsuńChcialabym go kupić, ale cos nie mogę go znalezc u siebie :)
OdpowiedzUsuńZachecajacy jest ten hydrolat, ciekawe jak sprawdzilby sie na mojej mieszanej cerze :D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta nowa linia Bielendy,na pewno wypróbuję 😊
OdpowiedzUsuńZielona herbata dobrze wpływa na naszą cerę więc bardzo nas ciekawi ten kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawi mnie ta nowa seria, jak zużyję moje zapasy, chętnie zakupię ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna <3 Może wzajemna obserwacja >?
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post<3 oraz
Instagram.
chętnie go poznam, bo micel z tej serii spisuje się świetnie ;)
OdpowiedzUsuńZielona herbata brzmi zachęcająco... :)
OdpowiedzUsuńNie miałam. Różany jest świetny, więc chętnie wypróbuję zieloną herbatę :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała wypróbować. Bardzo ciekawi mnie ta cała seria
OdpowiedzUsuńJak nigdy nie lubiłam tej firmy, tak odkąd wypróbowałam ich podkład sięgm po coraz nowsze produkty ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale wydaje się być dobry dla mojej cery :)
OdpowiedzUsuńfajnie ze takie firmy popularne zaczynaja robic hydrolaty :)
OdpowiedzUsuńZ tej serii kupiłam żel do twarzy, zobaczymy jak się spisze :)
OdpowiedzUsuńSuper, że Bielenda wypuściła taką serię, może sięgnę po ten hydrolat :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki Bielenda, więc i ten tonik chętnie bym wypróbowała w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście moja skora jest w miarę znormalizowana... jednak ten produkt wygląda bardzo atrakcyjnie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńOstatnio Bielenda co chwila wypuszcza coś nowego - nie nadążam ;)
OdpowiedzUsuńOooo co jak co to ta wersja jak i różana najbardziej do mnie przemawiają.
OdpowiedzUsuńWidzę że firma idzie z duchem czasu.
OdpowiedzUsuńSkład świetny, ale uważam, że tutaj producent nie popisał się w kwestiach marketingowych. Hydrolat to jest po prostu ta woda kwiatowa, czyli jeden składnik. Ten kosmetyk to po prostu tonik oparty o wodę kwiatową, a reklamowanie go jako hydrolat to moim zdaniem wprowadzanie w błąd :( I okej, to jest produkt CIEKAWSZY niż czysty hydrolat, ale ja naprawdę bardzo nie lubię takich praktyk producentów kosmetyków :(
OdpowiedzUsuńBielenda się rozwija. Wchodzą coraz to fajniejsze linie
OdpowiedzUsuńBardzo podobny z ich produktów wcześniej próbowałam i całkiem dobry był :).
OdpowiedzUsuńJuż dawno go chciałam, a po Twojej opinii na pewno go kupię :) Krem na dzień i maseczkę z tej serii uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńMam ten hydrolat (tonik) i naprawdę bardzo go lubię. Używam w porannej pielęgnacji zawsze :)
OdpowiedzUsuńJa miałam tylko różany, ale podobał mi się :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta seria i pewnie od tego kosmetyku zacznę, bo tonik mi się kończy :)
OdpowiedzUsuńMam teraz podobną esencję Bielendy, tylko inny wariant. W sumie spoko, ale to jednak dla mnie niepotrzebny kosmetyk - jak dostałam to fajnie, zużyję naprawdę z przyjemnością, ale sama bym nie kupiła :)
OdpowiedzUsuńZ Bielendy mam tylko jeden kosmetyk - olejek różany i spisuje się świetnie, może oprócz wydajności ;p
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to ściągnięcie by mi pasowało 😜
OdpowiedzUsuńTaki z niego hydrolat, jak z koziej d... trąba, nie lubię jak producenci kłamią w celach marketingowych.
OdpowiedzUsuń