O co tyle hałasu? .. czyli Podkład kryjący Catrice HD Liquid Coverage
Witajcie,
Przyszedł czas na moją opinię o tym kultowym już produkcie w blogosferze. Chyba nie ma osoby, który by o nim jeszcze nie słyszała i nie próbowała go.. a jeśli nawet taką osobą jesteście to macie teraz doskonałą okazję by nadrobić te braki.
Podkład Catrice HD Liquid Coverage w czasie największego szału był generalnie wszędzie niedostępny, a jak tylko pojawiał się znikał z półek i sklepów online w ekspresowym tempie.
Mi udało się go kupić właśnie online dzięki uprzejmości koleżanki.
Zdecydowałam się na numer 020 Rose Beige, ponieważ w sklepie tester o tym kolorze wydawał się być dla mnie najodpowiedniejszy. Wiadomo jednak jak to bywa z tym sztucznym światłem w drogerii, zmienia trochę oblicze kolorów dlatego ten odcień nie jest dla mnie idealny. Latem był za jasny i moja twarz odróżniała się od szyi i dekoltu, ale teraz kiedy skóra traci opaleniznę okazuje się być coraz lepszy w kolorze, a mieszając go w serum Lumene wychodzi niemal idealna kolorystyka.
W zapasie mam też kolor 010 Light Beige, ale przez buteleczki widać, że jest on dużo jaśniejszy i nie wiem czy nie będzie za jasny, choć plusem powinno być to, że nie wpada w różowe tony.
Wracam jednak do mojej wersji numer 1, o której dzisiaj będzie mowa..
Podkład kryjący Catrice HD Liquid Coverage 020 Rose Beige 30ml
Przyszedł czas na moją opinię o tym kultowym już produkcie w blogosferze. Chyba nie ma osoby, który by o nim jeszcze nie słyszała i nie próbowała go.. a jeśli nawet taką osobą jesteście to macie teraz doskonałą okazję by nadrobić te braki.
Podkład Catrice HD Liquid Coverage w czasie największego szału był generalnie wszędzie niedostępny, a jak tylko pojawiał się znikał z półek i sklepów online w ekspresowym tempie.
Mi udało się go kupić właśnie online dzięki uprzejmości koleżanki.
Zdecydowałam się na numer 020 Rose Beige, ponieważ w sklepie tester o tym kolorze wydawał się być dla mnie najodpowiedniejszy. Wiadomo jednak jak to bywa z tym sztucznym światłem w drogerii, zmienia trochę oblicze kolorów dlatego ten odcień nie jest dla mnie idealny. Latem był za jasny i moja twarz odróżniała się od szyi i dekoltu, ale teraz kiedy skóra traci opaleniznę okazuje się być coraz lepszy w kolorze, a mieszając go w serum Lumene wychodzi niemal idealna kolorystyka.
W zapasie mam też kolor 010 Light Beige, ale przez buteleczki widać, że jest on dużo jaśniejszy i nie wiem czy nie będzie za jasny, choć plusem powinno być to, że nie wpada w różowe tony.
Wracam jednak do mojej wersji numer 1, o której dzisiaj będzie mowa..
Podkład kryjący Catrice HD Liquid Coverage 020 Rose Beige 30ml
Opakowanie to zgrabna szklana, przeźroczysta i stabilna buteleczka zakończona dozownikiem z pipetą, która ułatwia nabieranie produktu.Słoiczek z czarnymi napisami oraz naklejką z polskim opisem.
Dozowanie za pomocą pipety jest wygodne, praktyczne i komfortowe. Podkład nabiera się w pożądanej przez nas ilości, nie powodując przy tym strat np. nadmiernym wyciśnięciem z tubki, ponieważ to co zostaje w pipecie bez problemu wraca do słoiczka.
Konsystencja jest płynna, rzadka i lejąca. Lubi też ściekać z ręki, więc trzeba sprawnie nakładać go na twarz zanim rozpłynie się na dłoni.
Ja podkład aplikuję na wierzch dłoni po czym rozprowadzam na twarzy pędzlem.
Konsystencja jest bardzo wydajna, a zapach jest kremowy i przyjemny, dość neutralny.
O kolorze nie będę się rozpisywać, bo to kwestia naszego kolorytu skóry i preferencji więc tutaj musimy wybrać odpowiedni dla siebie odcień indywidualnie. Dla mnie okazał się taki pod względem koloru jak opisywałam na początku posta.
O co tyle hałasu?.. czyli jakie są moje odczucie względem tego 'hitu'?
Podkład ma taką konsystencję jak lubię, jest płynny i nie mam problemu z jego rozprowadzeniem. Nie zastyga zbyt szybko, nie stawia oporu w rozprowadzaniu na twarzy, mogę dokładnie i spokojnie go nanieść bez pośpiechu i stresu.
Pomijając fakt koloru natychmiast sprawia, że skóra wygląda po nim ładnie, zdrowo i perfekcyjnie.
Kryje niedoskonałości, wyrównuje koloryt i tworzy tzw. 'baby face'.
Zaraz po nałożeniu skóra nie świeci się nadmiernie, mimo że mam cerę tłustą. Oczywiście ja i tak stosuję puder sypki jako wykończenie makijażu, bo ten podkład nie matowi tak jakbym tego chciała, a już na pewno efekt ten nie jest długotrwały. Po chwili krótszej lub dłuższej moja buzia zaczyna się świecić - ale ja już tak mam.
Trochę zawodzi mnie jego trwałość, daleko mu do obiecanych 24 godzin! W zależności od dnia, od kremu, od pudru wykończeniowego, a także od tego czy mieszam go z serum Lumene czy nie trzyma się na twarzy z różną ilość godzin. Zazwyczaj dość szybko się wyciera, a wieczorem nie raz nie mam już za bardzo co zmywać, a innego dnia wręcz przeciwnie, choć po kilku godzinach jego krycie nie jest już tak pełne jak na początku.
Sumując - ściera się w ciągu dnia.
Kolejnym minusem i zarazem chyba tym największym jest fakt, że mnie zapycha, czasami mniej, a czasami okropnie. Efekt zapychania jest widoczny po każdym jego użyciu, na dodatek mam wrażenie, że przyczynia się do powstawania u mnie niedoskonałości.
Podsumowując, ogólnie podkład jest godny zainteresowania i na pewno na każdej cerze spisze się inaczej, więc nie dziwią mnie jego zachwyty, ani też negatywne opinie..
Mnie zadowalałby gdyby nie fakt zapychania mojej skóry, ścieranie mogłabym przeboleć i poradzić sobie jakoś z tym.
Na buzi wygląda bardzo ładnie pod warunkiem, że trafimy z odpowiednim kolorem, bo po nałożeniu utlenia się i odrobinę ciemnieje.
Cena ok 28 zł.
U mnie okazał się być kolejnym z tych 'hitów' internetu, za którego nurtem nie podążam i jest dla mnie przereklamowany.
Powoli przyzwyczajam się, że wszystkie 'hity' nie są dla mnie.
A dla Was jaki się okazał: hitem czy totalnym niewypałem?
A może macie mieszane odczucia do niego jak ja?
Czekam na Wasze wrażenie, jestem ogromnie ich ciekawa !
Pozdrawiam,
pirelka
wiele opinii na temat tego podkładu już przeczytałam, wydaje mi się interesujący aleja i tak mało się maluję a mam zapas kremów bb
OdpowiedzUsuńu mnie okazał się totalnym hitem, nie znalazłam w nim minusów :)
OdpowiedzUsuńU mnie to hit wiosny ;)
OdpowiedzUsuńU mnie na początku był hitem, po kilku tygodniach zrobił mi taką krzywdę na twarzy, że już więcej po niego nie sięgnę, od miesiąca walczę z wypryskami, nigdy nie miałam tak okropnej cery jak po tym podkładzie, zapchał mnie niemiłosiernie.
OdpowiedzUsuńMimo jego minusów, dalej jestem nim zainteresowana ;)
OdpowiedzUsuńJa mam co do niego mieszane uczucia, niby fajny ale jednak też mam wrażenie że mnie zapycha. Jeśli chodzi o trwałość to akurat jestem zadowolona, lubię go na jakieś większe wyjście, ale właśnie tak od czasu do czasu... na pewno nie jest to produkt, który mogłabym używać codziennie.
OdpowiedzUsuńMam go i używam ale również ostatnio mam mieszane odczucia co do niego.. Podobnie jak u Ciebie raz moja skóra reaguje na niego dobrze, raz źle. Raz trzyma się super cały dzień, raz średnio. Nie wiem od czego to wszystko zależy :) Ostatnio zaczęłam go łączyć z jego bratem Catrice All Matt i na razie tak trzymam :)
OdpowiedzUsuńU mnie akurat okazał się być hitem ;) Używam go już rok (oczywiście nie miesiąc w miesiąc, bo czasem testuję inne podkłady) i nie miałam żadnego wysypu ;)
OdpowiedzUsuńJa póki co pozostaje wierna Revlonowi Colorstay :)
OdpowiedzUsuńU mnie wiele hitów się nie spisało, więc na ten podkład się nie skuszę. Doprowadziłam cerę do ładu, więc obawiałabym się zapychania.
OdpowiedzUsuńJa to go nawet nie sprawdzę, bo 010 za ciemny. Życie bladolicej ;)
OdpowiedzUsuńMam go 010 i dla mnie to idealny podkład ;)
OdpowiedzUsuńCzyli nie taki cud jak jest się podatnym na zapychanie, szkoda 😅
OdpowiedzUsuńDla mnie nie było dobrego koloru, ale moja mama sobie chwali
OdpowiedzUsuńdzisiaj skończyłam 3 buteleczkę i mimo, że w kosmetyczce mam 7 innych podkładów kupię kolejną z Catrice, bo dla mnie to jednak najlepszy podkład ;)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda Mój blog,sesja jesienna
OdpowiedzUsuńLubię go, ale nie nadaj się na dni, gdy moja skóra się buntuje i się przesusza. Podkład niestety ma tendencję do podkreślania suchości.
OdpowiedzUsuńJa bym próbkę przetestowała.
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale jakoś hity mnie nie kuszą :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie ze względu na to, ze zapycha nie zdecydowałam się go kupić. Nie chcę fundować mojej cerze takich atrakcji :)
OdpowiedzUsuńJa go lubię, ale nie na co dzień. Ostatnio moja cera wygląda dobrze i nie potrzebuje tak mocnego krycia jakie daje mi Catrice i sięgam po lżejsze :) Ale u mnie zawsze był mega trwały, ale widocznie kwestia cery :(
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad jego zakupem, ale ja jednak nie lubię tych płynnych podkładów;wolę treściwsze ;)
OdpowiedzUsuńU mnie i u siostry i przyjaciółki strasznie oksydowął ;x
OdpowiedzUsuńja się na niego nie skusiłam, bo nie jest dla mojej cery, a na klientkach nie używam takich kosmetyków więc sknera w kieszeni się obudziła hehe :D
OdpowiedzUsuńMiałam próbować niestety nie mają mojego odcienia więc nie jest mi dane wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńCały czas zastanawiam się czy go kupić, ale Twoja recenzja trochę mnie od tego odwiodła. Zależy mi na trwałości podkładu, dlatego muszę to dobrze przemyśleć :)
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam, ale wydaje mi się, że dla mnie nawet najjaśniejszy kolor był nie odpowiedni. Niestety pewnie właśnie przez odcień go nie wezmę, choć zastanawiałam się po fali zachwytu :)
OdpowiedzUsuńA tego nie miałam i nie wiem, czy bym się skusiłam. Właśnie tak jak u Ciebie słyszałam, że bardzo zapycha i nie chcę takiego efektu u siebie.
OdpowiedzUsuńNie miałam tego podkładu. Póki co zostaję przy swoim :P
OdpowiedzUsuńpo pierwsze też mnie niesamowicie denerwuje te sztuczne światło w drogeriach... wielkim fartem kilka lat temu trafiłam na idealny puder i podkład i trzymam się ich kurczowo, bo gdy tylko próbuję zmienić to nigdy nie trafię z odcieniem... :D
OdpowiedzUsuńa po drugie, no właśnie, hity internetu, czasem kieruję się zasadą (ale tylko czasem :D) że im więcej osób mówi o czymś w superltywach tym większym bublem się to okazuje
Właśnie czasami też mam takie wrażenie co do tych hitów internetu :/
UsuńMam go, ale właśnie mam mieszane uczucia przez to że zapycha i dość ciemnieje.
OdpowiedzUsuńMam go, mnie na szczęście nie zapycha, ale 010 mi ciemnieje i różowieje na twarzy niestety :/
OdpowiedzUsuńDla mnie ten podkład jest dobry od czasu do czasu na lepsze wyjścia :D
OdpowiedzUsuńJa miałam na niego ochotę, ale nigdy nie było... Ale słyszałam o nim sprzeczne opinie - co niektórym niestety cerę zniszczył i totalnie przesuszył...
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdza się bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńDo takich "hitów" zawsze podchodzę z jeszcze większą rezerwą... I tu chyba uzasadnioną;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
UWielbiam go do sesji!
OdpowiedzUsuńZapycha, używałam go kilka dni i przekazałam go dalej, ale z tego co się orientuję osoba obdarowana również się go pozbyła :P
OdpowiedzUsuńChciałam go kiedyś kupić jednak okazał się dla mojej cery za ciemny :/
OdpowiedzUsuńJa go nie miałam, ale rzeczywiście widziałam mnóstwo pochlebnych opinii - także ze względu na fakt, że podobno ten najjaśniejszy kolor jest faktycznie świetny dla takich bladolicych jak ja :) Ale na razie wstrzymuję się z zakupem, bo używam głównie minerałów albo kremu BB.
OdpowiedzUsuńSwego czasu lubiłam podkład Catrice, nie ten ale inny,nie przypomnę sobie jednak nazwy, ale nie szkodzi,bo z tego co pamiętam, to później i recepturę zmienili. Szkoda, że jest tak mało trwały.
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie znam. Właśnie boję się tego, że mnue pozapycha, bo mam do tego tendencję :/
OdpowiedzUsuńJa z Catrice najbardziej lubię cienie. Podkładów nie miałam, wydaja mi się zbyt mocno kryjące.
OdpowiedzUsuńbardzo go lubiłam przez pewien czas, później moja cera się do niego przyzwyczaiła i zaczął podkreślać mi wszystko, czego nie powinien :/
OdpowiedzUsuń