Bielenda, Golden Oils - Peeling do ciała ultra nawilżający
Cześć,
Stałym czytelnikom mojego bloga nie muszę przypominać, że gustuję i zarazem bardzo lubię peelingi do ciała Bielendy, dlatego też często goszczą w mojej łazience i lubię sięgać po nowe wersje.
Serię Golden Oils ultra nawilżającą miałam już w postaci olejków do ciała i pod prysznic więc teraz czas na moje wrażenia odnośnie peelingu do ciała z tejże serii.
Bielenda, Golden Oils - Peeling do ciała ultra nawilżający 200ml
Skład:
Opakowanie jedno z moich ulubionych czyli zakręcany, plastikowy słoiczek. Ta wersja jest w kolorze złotym z niebieskimi dodatkami, które bardzo ładnie i elegancko się prezentują.
Wokoło słoiczka jest naklejka z krótkim opisem produktu.
Pod wieczkiem konsystencję zabezpiecza sreberko z logo firmy.
Zapach jest śliczny, lekko słodki z cytrusowymi nutami.. w peelingu czuję również zapach charakterystyczny dla olejków.
Konsystencja jest zbita i gęsta, kremowa z lekko widocznymi granulkami w jaśniejszym odcieniu.
Lekko tłusty w dotyku, choć nie jest mega zdzierakiem to jednak porządnie peelinguje ciało.
Peeling bardzo przypadł mi do gustu, świetnie oczyszcza skórę z martwego naskórka, dodatkowo bardzo ładnie pachnie i pozostawia warstwę na skórze, którą lubię i dzięki niej nie muszę balsamować ciała po zabiegu.
Skóra po nim jest miękka, gładka, nawilżona i odżywiona. Dodatkowo przyjemnie pachnie jeszcze przez jakiś czas na skórze.
Dla mnie w 100% spełnia swojej zadanie i chętnie ponownie po niego sięgnę !
Peeling jest średnio wydajny, a jego cena regularna to ok. 16 zł.
Znacie ten peeling?
Lubicie peeling Bielendy?
Pozdrawiam,
pirelka
Bardzo lubie peelingować swoją skórę. Zawsze pod prysznicem mam jakieś cudeńko. Aktualnie od Yves Rocher. Ale ten tez wyglada bardzo przyjemnie
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam peelingu z Bielendy, muszę się w jakiś zaopatrzyć.
OdpowiedzUsuńLubie takie gęste konsystencje w peelingach
OdpowiedzUsuńJa mam go chyba w zapasach :) Czas go użyć :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że konsystencja bardzo przyjemna, będę o nim pamiętać :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego peelingu, zresztą ja znam mało peelingów, bo nie stosuję zbyt często.
OdpowiedzUsuńWłaśnie kończy mi się peeling, może wypróbuję ten ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale bardzo lubię peelingi, więc wezmę go pod uwagę przy zakupach :)
OdpowiedzUsuńWszelkie peelingi lubię i na zmianę jakiś zawsze w szafce łazienkowej mam. Peelingi Bielendy słabo znam.
OdpowiedzUsuńbyłabym nim zachwycona :)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam, abym kiedykolwiek miała jakiś produkt do ciała od Bielendy. Gdyby do tego peelingu nie dodali polietylenu, spróbowałabym go!
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo przyjemnie. Może kiedyś się na niego skuszę. Na razie testuję peelingi Nacomi :)
OdpowiedzUsuńSama Pewnie go wypróbuję Zresztą wiesz o tym że u mnie peelingi idą jak woda, więc pewnie ten muszę je szybciej niż ty.. Ją to chyba powinnam wziąć odwyk, peelingi uzależniły mnie.
OdpowiedzUsuńOjj, kiedy ja używałam peelingów.. aż nawet nie pamiętam, ale chyba pora do tego wrócić :)
OdpowiedzUsuńMogłabym go polubić :)
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze peelingów do ciała. Chętnie spróbuję. Nie wiesz może czy mają również wariant o zapachu kokosa? :)
OdpowiedzUsuńZ Bielendy się nie spotkałam, ale polecam peeling kokosowy z Nacomi, niedawno go prezentowałam ;)
UsuńCieszę się ze coraz więcej firm tworzy peelingi bez parafiny 😀
OdpowiedzUsuńMam go w kuferku i czeka na swoją kolej, chyba czas po niego sięgnąć;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się jego konsystencja 😜
OdpowiedzUsuńDobry peeling to podstawa :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam tego produktu ;)
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale jak skończę to, co mam chętnie się skuszę :) Lubię, gdy peelingi nawilżają, a potem nie muszę nakładać balsamu :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale kusi. Ogólnie mam problem z peelingami. Ciągle o nich zapominam.
OdpowiedzUsuńU mnie Bielenda się nie spisuje w kwestii peelingowej ;) A ost króluje u mnie handmade kawowy ! ;) ♥
OdpowiedzUsuńBuźka ;*
Uuuu.. ale zbity. Lubię wszelkie peelingi a już szczególnie takie po których nie muszę się balsamować :-D
OdpowiedzUsuńWygląda na fajny, dobrze, że Ci służy :)
OdpowiedzUsuńJuż nie pamiętam kiedy miałam peeling od Bielendy, ale podoba mi się jego konsystencja więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńLubimy takie peelingi ale z Bielendy jeszcze nie miałyśmy :)
OdpowiedzUsuńja również bardzo lubię peelingi Bielendy :) Ale tego akurat nie znam.
OdpowiedzUsuńLubię tą serię:)
OdpowiedzUsuńFajnie widzieć peeling na oleju (nawet sojowym), a nie na parafinie. Ja robię w domu peelingi z cukru i oleju. Dodaję zapachowe olejki i mam za kazdym razem inny kosmetyk.
OdpowiedzUsuńFajny skład jak na Bielendę!!! Czuję się zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie bym wypróbowała:)
OdpowiedzUsuń