Choroba cywilizacji – żylaki nóg.
Witajcie,
Dzisiejsza notka
będzie nieco różniła się od dotychczasowych. Chciałabym przybliżyć Wam pewien
problem, z którym boryka się wiele osób w dzisiejszych czasach, także w moim
bliskim otoczeniu.
Problemem tym są żylaki
nóg, które niezwykle często dotykają wiele osób.
Korzystając z
okazji, że aktualnie jestem w ciąży, a jest to ogromne obciążenie dla organizmu
chciałabym nawiązać do tego problemu. Ja co prawda nie borykam się z żylakami,
choć od dziecka mam lekko wystające i widoczne, podskórne żyły właśnie na
nogach. Przy ciąży, zwłaszcza bliźniaczej żyły wyszły jeszcze bardziej na
powierzchnie, na szczęście po konsultacji z lekarzem okazało się, że nie są to
żylaki.
Wiele bliskich mi osób boryka się z problemem
żylaków nóg, jestem świadkiem ich dolegliwości, walki i zmagań, by zlikwidować
czy złagodzić ten problem.
Skąd biorą się żylaki?
Skłonność do
powstawania żylaków jest uwarunkowana genetycznie ale także trudno to
przyznać..pracujemy na żylaki całe życie poprzez nieuprawianie sportu i złe
odżywianie.
Żylaki na nogach
to problem wielu Polek, aż 72% kobiet w naszym kraju skarży się na dolegliwości
związane z niewydolnością żył kończyn dolnych, w tym żylaki.
Problemy te
nasilają się także z wiekiem.
Żylaki nie tylko
szpecą nogi, ale przede wszystkim nieleczone mogą zagrozić naszemu zdrowiu i życiu, dlatego musimy robić wszystko, by
zminimalizować ryzyko ich powstania, a kiedy się pojawią fachowo je usunąć.
Najlepszym i
najtańszym lekarstwem na żylaki jest sport dlatego powinniśmy dbać o kondycję
naszą i naszych nóg..zwłaszcza osoby prowadzące siedzący tryb życia, lub mające
prace biurowe.
Idealne będzie
spacer lub szybki marsz, a także nordic
walking.
Odpowiednią
dyscypliną będzie także rekreacyjna jazda na rowerze, pływanie, taniec czy
ćwiczenia rozciągające.
Nie sprzyjającymi
natomiast żylakom dyscyplinami sportowymi są: ćwiczenia siłowe, tenis, skoki,
narciarstwo itp.
Jeśli jednak nie
chcemy rezygnować z ulubionych sportów, a są one niezalecane można podczas
treningu zminimalizować ryzyko i nałożyć na nogi specjalistyczne wyroby
przeciw żylakowe.
Brak regularnych
ćwiczeń przekłada się na gorszą kondycję nóg.
Warto też zadbać o
odpowiednią, zdrową i zbilansowaną dietę, by zminimalizować ryzyko wystąpienia
żylaków.
Łącząc sport wraz
z odpowiednim odżywianiem bardzo często jesteśmy w stanie uniknąć problemu
żylaków nóg, jeśli nie jest ono uwarunkowane genetycznie.
Co jednak możemy zrobić kiedy borykamy się
z problemem żylaków?
Niestety osoby,
których dotyka ten problem wiedzą jak on jest bolesny i naturalne sposoby już
nie wystarczą, by sobie pomóc.
Musimy zatem
sięgnąć po bardziej profesjonalną pomoc w specjalistycznej klinice.
W zależności od
umiejscowienia i rodzaju żylaków ich leczenie odbywa się za pomocą zastrzyków,
farmakologii lub zabiegów laserowych.
Zabiegi te
przeprowadzane są w znieczuleniu, również uzależnionym od zakresu i stopnia
choroby.
Co robić kiedy widoczne są tzw. pajączki?
Żylaki są
dolegliwością naszych czasów, jest to wyraźna oznaka niewydolności żył, a
pierwszą wskazówką i sygnałem kiedy udać się do lekarza są tzw. pajączki, czyli
widoczne pod skórą najmniejsze naczynia żylne.
Nieleczone
zmieniają się w żylaki, często towarzyszom im obrzęki, ciężkość kończyn i
dolegliwości bólowe.
Metod leczenia
jest kilka, które uzależniona są od stopnia rozwoju żylaka. Operacja jest
ostatecznością, w lżejszych przypadkach stosuje się nieinwazyjne metody
leczenia np.: skleroterapię, stripping, krioterapię oraz laser.
Na przykładzie
mojej siostry mogę powiedzieć, że sama była kilka razy na zabiegu zamykania
tzw. pajączków. Zabieg wykonywany był laserowo, a z efektu jest bardzo
zadowolona, choć powtarzała go już kilka razy.
Ponieważ są różne
sposoby pozbywania się żylaków, możemy wybrać klinikę,
w której stosuje się najbardziej odpowiadającą nam metodę leczenia i
najlepszego specjalistę w tej dziedzinie.
Podsumowując żylaki do uporczywa i
bolesna dolegliwość, dlatego cierpiące na nią osoby, próbują leczyć się na
różne sposoby. Szukając odpowiedniej kliniki dla siebie często decydują się na
wyjazd za granicę, natomiast obcokrajowy coraz liczniej odwiedzają Polskę,
gdzie mogą liczyć na profesjonalne zabiegi w niższej cenie.
Usługi polskich
fachowców nie odbiegają od zachodnich specjalistów, więc po co szukać tak
daleko.
Bardzo cieszę się,
że problem żylaków na razie mnie nie dotyka, ale moja babcia niestety ma ten
problem i w obawie o swoje zdrowie, sama obserwuję swoje nogi, a także zasięgam
informacji u specjalistów w obawie o swoje już widoczne
żyły.
A Wy macie jakieś doświadczenia w tym
temacie czy problem szczęśliwie Was nie dotknął?
Pozdrawiam,
pirelka
Mam jednego takiego wielkiego żylaka, ale ciągle się boję. Miałam już tyle operacji i zabiegów, że na razie mam dość, ale nie mówię że kiedyś nie skorzystam :)
OdpowiedzUsuńJuż kolejny post w ostatnim czasie widzę o żylakach, fajnie, że o tym piszecie :D Link do strony niestety nie jest podpięty :(
OdpowiedzUsuńDzięki za info ;) link jest, tylko w innym miejscu, a tekstu zapomniałam skasować :)
UsuńNie mam żylaków na szczęście jeszcze
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mam żylaków ale ma je mój facet i to dosyć uporczywe :-(
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mam żylaków ale ma je mój facet i to dosyć uporczywe :-(
OdpowiedzUsuńmój tata miał już trzy operacje żylaków, ja na szczęście jeszcze ich nie mam,
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie zaznam tego bólu ;')
OdpowiedzUsuńBabcia i mama mojego narzeczonego mają ten problem, to już nie ważne, jak to wygląda, ale ból to dopiero coś nieprzyjemnego :( Mam nadzieję że nie będę musiała go doświadczać
OdpowiedzUsuńNie mam i nie chce :)
OdpowiedzUsuńZnam kilka osób, ostatnio nawet mama mojej kolezanki miała podwiązywane żyły.
OdpowiedzUsuńNieprzyjemna dolegliwość niestety lepiej zapobiegać.
Ps. Mogę prosić o kliknięcie w linki?? Bardzo mi pomożesz. Buziaki ;*
http://zlota-orchidea.blogspot.com/2016/07/trzecie-zamowienie-z-dresslink-recenzja.html
My genetycznie nie mamy z tym problemu (po tacie) jednak siostra i mama już niestety tak.
OdpowiedzUsuńNa razie ten problem mnie nie dotyczy.
OdpowiedzUsuńMam w planach pozamykać pajączki laserem :)
OdpowiedzUsuńProblem żylaków na szczęście mnie nie dotyczy. Jednak znam osoby, które mają żylaki i polecę im ten post. Bardzo przydatny wpis :)
OdpowiedzUsuńgreat post :)
OdpowiedzUsuńlove your blog!
http://itsmetijana.blogspot.rs/
Od kilku lat obserwuję u siebie pogorszenie stanu naczyń krwionośnych na nogach. Po staniu w pracy mam ociężałe i obolałe nogi- czuję wręcz te żyły. Niedawno zakupiłam pierwsze pończochy uciskowe - profilaktyczne. Taka pierdoła a nogi czują się o wiele lepiej!
OdpowiedzUsuńNie chciałbym mieć żylaków :-(
OdpowiedzUsuńRuch jest dobry na wszystko. Ja niestety jestem w grupie ryzyka, ale.. mam nadzieję, że ten problem nie bedzie mnie dotyczył
OdpowiedzUsuńZawsze przerażały mnie żylaki, nie tylko jak u kogoś widziałam ale samo to, w jaki sposób się tworzą. Przydatny post!
OdpowiedzUsuńMnie, póki co, całe szczęście ten problem nie dotyczy. Jednak mój tata ma mocne żylaki - praca na budowie bardzo obciąża jego nogi.
OdpowiedzUsuńodpukac mnie nie dotyczy
OdpowiedzUsuńGratulacje! Ja nie mam narazie żylaków, ale moja mama i siostry mają i to wielkie. Leki nie pomagają, jedyne wyjście to wycięcie. Ale operacje na żylakach są niebezpieczne. Dużo osób niedługo po operacji dostaje jakiegoś skrzepu czy coś i umiera. Ostatnio mamy znajoma i internista zmarli. Znajoma po 5 miesiącach, internista po 7 miesiącach. Więc z tym trzeba uważać!
OdpowiedzUsuńJa na szczęście jeszcze nie mam żylaków, ale problem jest mi znany, ponieważ w mojej rodzinie wiele osób miało czy ma takowe problemy. A swoje nogi też bacznie obserwuję.
OdpowiedzUsuńMam na nogach jakieś małe, widoczne żyłki ale nie wiem czy to żylaki... oby podobnie jak u Ciebie, nie.
OdpowiedzUsuńmoja mama miała problem z żylakami
OdpowiedzUsuń