Bioxsine, ziołowy szampon przeciw wypadaniu włosów/przeciwłupieżowy

Witajcie,

Jak wiecie od dawna borykam się z problemem nadmiernego wypadania włosów, a także z łupieżem i swędzeniem skóry głowy.

Testowałam wiele szamponów przeciwłupieżowych, które kiedyś mi pomagały, ale ostatnio żaden z nich nie przynosił rezultatów.

Na spotkaniu blogerskim, w którym miałam okazję uczestniczyć jakiś czas temu, otrzymałyśmy szampony. Ja wybrałam właśnie ten do wypadających włosów, jak się okazało ma działać również przeciwłupieżowo.

Bioxsine, ziołowy szampon przeciw wypadaniu włosów/przeciwłupieżowy 300 ml

Opis: Ziołowy kompleks wzmacniający włosy.
Bioxsine to specjalistyczny ziołowy szampon stworzony z myślą o osobach zmagających się z problemem utraty włosów oraz dla osób pragnących pobudzić wzrost mocniejszych i bardziej sprężystych włosów.
Widoczne rezultaty - potwierdzone badaniami klinicznymi - uzyskujemy dzięki zawartej w szamponie formule Biocomplex B11 – unikalnej ziołowej mieszance modyfikowanej w laboratoriach B’iota. Zawiera ona tak cenne dla naszej skóry substancje jak: cynk, magnez, potas, wapń, żelazo, flawonoidy, kwas linolowy, kwas oleinowy oraz beta-sytosterol. Regularne stosowanie szamponu Bioxsine zwiększa gęstość włosów, a dodatkowo wzmacnia aktywne mieszki włosów.
Szampon dostępny w trzech wersjach: do włosów suchych i normalnych, przetłuszczających się oraz z przeciwłupieżowy. Do nabycia w aptekach.

Skład:

Opakowanie, szampon kupujemy w zafoliowanym, papierowym kartoniku.

Opakowanie jest szczegółowo opisane z każdej strony. Dowiemy się z niego wszystkich niezbędnych informacji dotyczących szamponu.

W kartonowym opakowaniu mieści się plastikowa, zgrabna buteleczka.

Szata graficzna całości otrzymana jest w spokojnej, stonowane kolorystyce. Przeważa kolor biały, z niewielkimi zielonymi i bordowymi wstawkami.

Butelka stoi stabilnie i jest wygodna w użyciu.

Zamykanie na klik, nie powoduje żadnych problemów.

Otwór dość spory, ale odpowiedni jak się okazuje dla konsystencji szamponu.

Zapach, szampon pachnie ziołowo i dość charakterystycznie. Nie jest to jednak typowy, ziołowy zapach kojarzący się z produktami ziołowymi.

Nie jest też ładny, ale dla mnie to nie ma znaczenia, zwłaszcza że kompletnie nie przeszkadza on podczas mycia włosów, a potem nie unosi się na włosach.

Od zawsze jestem zdania, że szampon nie ma ładnie pachnieć, a działać !

Konsystencja, średnio gęsta w kolorze brudnego brązu. Kolor kojarzy mi się z kolorem borowiny.

Bardzo wydajny, nie farbuje i nie wpływa na kolor włosów.

Działanie, szampon muszę przyznać, że spisał się dobrze, a nawet najlepiej z ostatnich produktów do włosów, z jakimi miałam do czynienia.

To on jako jedyny w ostatnich miesiącach uporał się z moim łupieżem i swędzeniem skóry głowy.

Przy regularnym jego stosowaniu moja skóra głowy już się nie łuszczy, ani nie swędzi. Nie sypie się również z niej łupież.

Szampon stosuję co drugi-trzeci dzień, bo zazwyczaj z taką częstotliwością myję włosy. 

Czytałam, że niektórzy narzekają, że szampon plącze włosy. Ja nic takiego nie zauważyłam, być może dlatego, że przy każdym myciu stosuję odżywkę ułatwiającą rozczesywanie włosów.

Jeśli chodzi o wypadanie włosów, to ciężko mi to stwierdzić, ponieważ w tym samym czasie przyjmowałam suplementy diety na włosy.

Na pewno włosy wypadają trochę mniej, jednak nie jest to zasługa wyłącznie szamponu.

Podsumowując, szampon spisał się u mnie bardzo dobrze i śmiało mogę go polecić.

Cena ok. 30-40 zł.

Znacie ten szampon?

Pomógł Wam? 

A może zachęciłam Was do wypróbowania go?

Pozdrawiam,

pirelka