Nowości Yankee Candle
Witajcie Kochani,
W związku z tym, że mamy okres jesienno-zimowy częściej będziemy się spotykać z recenzjami zapachów Yankee Candle.
Na moim blogu też ich nie zabraknie, a nawet będzie ich sporo. Wiem, że niektórzy z Was mogą mieć ich dość, ale takie maniaczki jak ja wiem, że lubią recenzje nowych zapachów :)
Ja osobiście uwielbiam takie posty, ostatnio także filmiki, które uwielbiam oglądać.
Nie potrafię opisać tego jakie uczucia wtedy mi towarzyszą, jestem zafascynowana, ciekawa i czuję się ogromnie skuszona.
Moja pasja do Yankee Candle jest coraz wyższa i powoli zakochuję się w świecach..i to tych dużych.Wszystko idzie do tego stopnia, że marzę by mieć swój mały raj, w którym mogłabym sprzedawać produkty Yankee Candle oraz otaczać się nimi na co dzień.
Ostatnio kupiłam kilka nowych wosków, powoli i stopniowo testuje je na zmianę.
Jak wiele z Was wie gustuję i najbardziej lubię zapachy owocowe, chociaż chętnie sięgam po inne zapachy by znaleźć te, które skradną moje serce.
Sceptycznie jestem nastawiona do zapachów osławionych i popularnych wśród maniaczek Yankee Candle, ale niezmiernie mnie kuszą.. muszę przyznać, że często z ciekawości po nie sięgam.
Tak samo było z zachwytami nad zapachem Black Coconut, kiedy zobaczyłam go w delikatesach Piotr i Paweł wiedziałam, że muszę kupić i wypróbować. Mówiono mi, że po odpaleniu zakocham się w nim, że jest to jeden z ukochanych zapachów większości osób!
Opis: Żeby wnętrze orzecha kokosowego mogło wypełnić się charakterystycznym,
aromatycznym mleczkiem – cała palma filtruje i dostosowuje do swoich
potrzeb dostępną jej wodę. To właśnie dzięki temu słodkie mleczko ma tak
specyficzny, uwodzący smak i aromat, który w wosku Black Coconut
urozmaicony został nutami drzewa cedrowego i elementami zaczerpniętymi z
serca kolorowych, egzotycznych kwiatów. W tym niezwykłym połączeniu
znany dobrze kokos pokazuje swoje nowe oblicze – słodkie, ale nie mdłe,
uzależniające, ale nie nużące i – przede wszystkim – jeszcze bardziej
egzotyczne!
MOJA OPINIA:
Wosk ma tajemniczy, czarny kolor.
Zapach na sucho ma dość mocny, intensywny i nie przypomina zapachu kokosa.
Po pierwszym odpaleniu, które nastąpiło natychmiast po zakupie od razu rozbolała mnie głowa i nie byłam w stanie skupić się na zapachu, który się wydzielał. Zraziłam się tym i nie powiem zgasiłam dość szybko choć wcześniej przeniosłam do innego pokoju. Postanowiłam jednak dać temu zapachowi drugą szansę kilka dni później, wiedziałam, że może to był zły dzień dla tego zapachu.
Kolejnym razem odpaliłam wosk od razu w drugim pokoju, zostawiając drzwi otwarte. W związku z tym, że mój metraż nie jest duży, zapach szybko rozchodzi się po całym mieszkaniu.
Zapach, który miałam okazuję na spokojnie bez bólu głowy poczuć przy kolejnym paleniu nie kojarzy się nadal z kokosem. Jest tajemniczy, otulający i egzotyczny. Przypomina mi zapach balsamu, masła shea i oryginalnych egzotycznych kosmetyków, balsamów do ciała. Zapach jest odrobinę słodki, ale nie duszący ani mdlący.
Zapach Black Cocount należy do tych intensywnych i wieczorowych, nie na każdą okazję. Trzeba mieć na niego ochotę, przynajmniej w moim przypadku.
Zdecydowanie po raz kolejny jestem zdziwiona zachwytami, choć ma w sobie to coś.
Nie jest to jednak do końca mój zapach więc nie jestem jego wielką fanką jak wiele Yankeemaniaczek ;)
***
Jednym z zapachów miesiąca w listopadzie jest lodowa żurawina. Chętnie po nią sięgnęłam i odpaliłam jako pierwszą.
Bałam się, że zapach będzie sztuczny i słabo wyczuwalna kwaskowata woń żurawiny.
Jakże się pomyliłam..
Cranberry Ice
Opis: Cranberry Ice to pobudzająca alternatywa dla wszystkich, bardzo
cukierkowych i kojarzących się z zimowymi wieczorami aromatów. W dużym
słoju wypełnionym w pełni naturalnym, zjawiskowo czerwonym woskiem ujęto
całą słodycz tych niezwykłych owoców. Żeby jednak nie było mdło, do tej
potężnej dawki cukru Yankee Candle zdecydowało się dorzucić odrobinę
zimowego chłodu. Tak powstała mrożona żurawina – kompozycja pobudzająca,
orzeźwiająca, napawająca pozytywną energią i stanowiąca świetną kontrę
dla wszystkich, korzennych i usypiających, typowo świątecznych
zestawień.
MOJA OPINIA:
Wosk Cranberry Ice należy do rodziny owocowych. Ma śliczny czerwony, soczysty kolor niczym mój kominek.
Zapach okazał się być soczystą żurawiną, kompletnie nie sztuczną, ani chemiczną. Kwaskowata żurawina oprószona lodem, szronem dająca świetnie wyważony zapach, słodka ale nie dusząca słodycz żurawiny, lekko orzeźwiająca i chłodząca.
Zapach będzie idealny na nadchodzącą zimę, kojarzy mi się ze skrzypiącym śniegiem i ciepłą herbatką z żurawinowym sokiem przy palącym się kominku.
Zapach rozkochał mnie w sobie na tyle, że korzystając z promocji -20% postanowiłam kupić swój pierwszy duży słój!
Duże słoje na stoisku Yankee Candle kosztują 99 zł, za zapach miesiąca w dużym słoju zapłaciłam 79 zł, wiem że to nadal sporo jak za świecę, ale wolę wydać to na świecę niżeli jakiś nałóg typu papierosy, alkohol czy słodycze.
Oczywiście wiem, że wiele z Was napisze "nigdy nie dałabym tyle za świece", ale ja uważam, że rozumieją to tylko osoby, które czują to coś do Yankee Candle :)
I co więcej..marzy mi się więcej..ba.. cała kolekcja dużych słoi, które wychodzą cenowo najkorzystniej!!!
Marzy mi się teraz Chocolate Layer Cake. Wąchałam i pachnie obłędnie czekoladowo!
A oto moja skromna kolekcja Yankee Candle !
Jak tylko dojdzie moja Illuma, w którą zainwestowałam odpalam mój nowy nabytek Cranberry Ice !
Są przepiękne !
Ktoś z Was po zakupie dużego słoja też przepadł jak ja? :)
Pozdrawiam,
pirelka
Od jakiegoś czasu miałam ochotę na ten kokosowy ale jednak się nie skusiłam i widzę, że chyba jednak dobrze zrobiłam
OdpowiedzUsuńuwielbiam YC;)
OdpowiedzUsuńBlack Cocount mnie jednak intryguje i bardzo jestem ciekawa jak osobiście mi zapach podejdzie bo mam zamiar się przekonać:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam cranberry ice! zapach jest cudowny, taki nieoczywisty i do tego trochę apetyczny :)
OdpowiedzUsuńczarnego kokosika uwielbiam!
OdpowiedzUsuńUwielbiam wersję kokosową ;)
OdpowiedzUsuńJa mam 3 słoiki YC, ale małe i na samym początku pachną świetnie, a późnij coraz słabiej- wg mnie ;p Mimo wszystko długo się palą, więc pewnie skuszę się jeszcze na jakieś :D
OdpowiedzUsuńA Cranberry Ice chętnie bym przetestowała :D
UsuńŻadnego z tych wosków jeszcze nie miałam. Słoików też nigdy nie kupiłam. Trochę przeraża mnie ich cena i boję się, że zapach szybko by mi się znudził :)
OdpowiedzUsuńNa lodową żurawinę mam ochotę :) Dużego słoika YC jeszcze nie miałam, mam kilka małych wosków !!
OdpowiedzUsuńCzarny kokos mnie nie ksi ale zurawinowym bym nie pogardziła ;)
OdpowiedzUsuńmarze o nich <3
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że YC można dostać w Piotrze i Pawle. Dziękuję za info, poszukam :))
OdpowiedzUsuńTeż lubię owocowe zapachy, ale kokosowi mówię nie :) Cranberry Ice też mnie kusiło, oczywiście duży słoik, ale się powstrzymałam i wzięłam Berrylicious w równie korzystnej cenie, bo za 75 [była właśnie promocja w tym sklepie co często kupuję zapaszki] :) Jeśli chodzi o czekoladkę to mam tumbler mały chyba [nie znam się na nich] co z USA przytargałam i pachnie obłędnie nawet bez odpalania, choć przyznam się, że kusi mnie zakup dużego słoika, haha, TYLE NA ŚWIECE WYDAWAĆ a już się ładna kolekcja mi zrobiła :D
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam taki post o paleniu świec, znam różne sposoby, ale może dowiem się czegoś nowego :D
Zdecydowanie wolę jak Ty kochana taki nałóg jak świece niż papierosy/alkohol czy narkotyki :P
UsuńTaki nałóg to sama przyjemność :) zresztą nie kupuje się tego codziennie.
UsuńKochana nie masz pojęcia jak marzy mi się świeca czekoladowa.. już ją oglądałam w sklepie i kto czy w grudniu sobie jej nie zafunduję ;) ale na razie szukam wosku lub samplera by wypróbować.
Berrylicious kupiłam wosk, ale świetną okazję ze świecą znalazłaś :)
Kochana, jak Ci się podoba to bierz ją :D Nie wiadomo, czy później będzie możliwość kupienia czegoś podobnego, tym bardziej, że czekoladowych zapachów na Polskim rynku brakuje :P Może gdzieś znajdziesz na nią promocje ;)
UsuńPrzyznam się, że już czaję się na kilka zapachów z zapowiedzi na nowy rok. Gorzej jak większość mi się spodoba, bo nie mam takich funduszy na tyle słoików dużych, a postawić też za bardzo już ich nie miała bym gdzie :P
Oj chyba w końcu się skusze, zobaczę.. ale to dopiero początkiem grudnia. Wolałabym jednak najpierw dorwać wosk lub sampler.
UsuńNa świece do końca roku mam szlaban, chociaż nie wiem co jeszcze ładnego się mi trafi :D
UsuńOszklona szafka :3 nie miałabym gdzie jej postawić niestety, ale świec bym jeszcze kilka przygarnęła xD
Ja ostatnio u Ani [http://swirlpearls.blogspot.com] robiłam zamówienie na woski i samplery z USA, na przesyłkę długo się czeka, bo 2 miesiące paczka idzie, ale warto i zapachy u nas nie dostępne, a wszystko wychodzi taniej niż wosk u nas. Więc jakbyś coś kiedyś chciała zamawiać, to mogłabyś się podczepić pod któreś jej zamówienie, Podobno kolejne ma być pod koniec miesiąca :P
O dziękuję za info ;)
UsuńNie ma za co :)
Usuńchętnie je wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńJa jak na razie inwestuję w woski. Pasuje mi ta aplikacja i to że mogę przechowywać je między ubraniami i wszystko pięknie pachnie :)
OdpowiedzUsuńKokos nie bardzo przypadły mi do gustu, natomiast żurawinka jak najbardziej ^^ Wczoraj się na nią skusiłam :D
Cranberry Ice lubię :)
OdpowiedzUsuńNa tą żurawinę miałabym ochotę ;)
OdpowiedzUsuńjak na razie kupiłam same woski ale bardzo mi się podobają ;) mam właśnie woski waiki melon ;)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię zapach Black Coconut - jest taki nieoczywisty :)
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się ten słój zapachowy :)
OdpowiedzUsuńi weź się tu nie skuś :)
OdpowiedzUsuńsame cudowności, ja teraz palę więśnię
OdpowiedzUsuńKusisz, kusisz...
OdpowiedzUsuńCiągle przeglądam stronę i nie wiem na co się skusić:D
B C jakoś do mnie nie przemawia, ale wakiki uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich wiele, sama zastanawiam się nad kupnem xD
OdpowiedzUsuńZapraszam:
unnormall.blogspot.com
Chyba muszę zainwestować w coś pachnącego do domu :-)
OdpowiedzUsuńps. nominowałam Cie do zabawy, więc jak masz ochotę, to możesz zrobić swoją odpowiedź :-)
UsuńMuszę wreszcie zamówić jakieś woski póki jeszcze sama mieszkam :D
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi wielkiej ochoty na tę żurawinkę, czuję, że przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńMi ostatnio bardziej podchodzą świeże zapachy, czyli zupełnie nie w klimacie jesiennym :) Ale może i do tego jeszcze dojdę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
od dawna jestem ciekawa czarnego kokosa i kiedyś ten wosk wypróbuje.
OdpowiedzUsuńTo już wiem jaki zapach wybrać przy kolejnym zakupie wosku :)
OdpowiedzUsuńKocham te zapachy :) szczególnie wszystkie ciepłe i otulające zapachy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTe woski muszą mieć rewelacyjne zapachy <3
OdpowiedzUsuńja dziś sobie sprawiłam kilka świątecznych wosków:)
OdpowiedzUsuńO, mam wosk Wakiki Melon, wnioskując po tym, że masz słój- pewnie jest fajnym zapachem :) Niedługo go odpalę. Teraz wącham Lovely Kiku i jest świetny :)
OdpowiedzUsuńŚwiecę Waikiki Melon dostałam w prezencie, nie miałam wcześniej wosku. Zapach mi się podoba bo lubię zapachy owocowe. Bardzo słodki,ale otulający!
Usuńblack coconut uwielbiam! Planuję natomiast zakup cranberry, bo wydaje mi się, że to będzie zapach idealny na święta
OdpowiedzUsuńWłaśnie Black Coconut i Sommer Scoop były moimi pierwszymi świecami z YC. Osobiście uwielbiam ten zapach. Za 1,5 tyg będę miała Chocolate Layer Cake, już przebieram nóżkami :)
OdpowiedzUsuń