Lakier Bell Glam Wear 403

Jakiś czas temu recenzowałam lakier Bell z serii Glam Wear, którego kupiłam 3 sztuki w różnych odcieniach za niską cenę.

Dzisiaj przyszedł czas na kolejny kolor czyli 403, który zauroczył mnie na półce. 

Lakier podobnie jak ten poprzedni sprawiał trudności w nakładaniu czyli jest dość rzadki więc mocno trzeba obcierać pędzelek no i niestety pozostawia smugi i prześwity, które nie zawsze przy drugiej warstwie udaje się zakryć. 

I znowu nie wiem czy to nie wina odżywki Eveline 8w1, bo paradoksem znowu nakładam na nią ten sam lakier, choć miałam pamiętać by spróbować bez.
 No nic, kolejnym razem spróbuję bez i zobaczymy..

Jeśli chodzi o schnięcie to ciężko, mimo wysuszacza Dry Kwik który do tej pory przy innych lakierach sprawował się rewelacyjnie...i znowu nie wiem czy to nie wina odżywki :P 

Dwie warstwy lakieru są dość długo miękkie, a ja ostatnio przyzwyczajona do szybkiego schnięcia dzięki wysuszaczowi, zbyt szybko zaczęłam "działać" w kuchni i z aparatem. Małe ślady posiadam na paznokciach nawet około 2 godzin po malowaniu.

 Więc póki co oceniam go kiepsko...i zaczynam żałować, że kupiłam aż 3 kolory!

Spróbuję następnym razem solo, bez odżywki ;) 

Jego konsystencja mimo iż jest rzadka to wydaje się być jakaś kleista...nie wiem jak to opisać.

Cały zestaw jaki użyłam prezentuje się tak: 

Sam kolor lakieru 403 nie wiem do końca jak opisać. Nie jest to róż, ani też koral...coś pomiędzy jakby budyniowym mocnym różem z nutką koralowego, ale wyrazisty jest jakby wpadał w odcień neonu. Kojarzy mi się z gorącym latem i mocno opaloną skórą. Na opalonych stopach będzie wyglądać bajecznie.

Zdjęcia bez lampy, w świetle dziennym przedstawiają spokojny kolor:

Zdjęcia z lampą, które ukazują kolor bardziej rzeczywisty i odrobinę neonowy :)

 

 

Jak Wam się podoba?

 Macie lakiery Bell z serii Glam Wear? Jak się sprawdzają z bazą i bez?

Całuję !!

pirelka