Zaskakujące cienie Wibo
Na wstępie chciałabym nawiązać do lakieru Sally Hansen,o którym pisałam wczoraj.
Okazało się, że jedynie przy tym lakierze po przebudzeniu się nie mam odbitego ani paseczka, choć spać poszłam w krótszym odstępie godzinowym, niż w przypadku poprzednich lakierów.
Dlatego też zrezygnowałam z nałożenie top coat'u na wierzch. Póki co lakier trzyma się OK na odżywce Eveline.
Wniosek jest taki, że TYLKO na lakierach szybkoschnących nie odciska nam się pościel i inne cuda. Chyba przerzucę się na takie lakiery! :)
A dzisiaj chciałam przedstawić Wam zaskakujące cienie Wibo. Nie przepadam za tą marką, ale cienie kupiłam kiedy w Rossmannie była promocja -30%, wyszły za śmieszne 6 zł.
Pigmentacja i moc kolorów zaskoczyła mnie pozytywnie.
Jako wielbicielka kolorów naturalnych na powiekach w odcieniach brązu, złota, beżu i nude - najczęściej używam w różnych tonacjach i odcieniach brązu, który KOCHAM.
Kolory w tej palecie są mocno błyszczące i mocno na pigmentowane.
Nie jestem specem od makijaży, ale nakładam go codziennie. Nie umiem pokazywać go na zdjęciach, ze względu na mało profesjonalny aparat i na to, że nie mam się czym za bardzo chwalić, ale cienie w tak niskiej cenie chciałam wam zaprezentować.
Dzisiaj użyłam cieni w brązie a białym rozświetliłam wewnętrzną część powieki. Cieni nie nakładam dołączoną do palety pacynką, bo uważam że jest beznadziejna, ma dziwny materiał. Nałożyłam inną, a często robię to pędzelkiem, ale w przypadku tych cieni można łatwo przesadzić z ich ilością.
Pod cienie kładkę bazę pod cienie, aktualnie mam KOBO, za którą nie przepadam. Miałam wcześniej Artdeco i chyba znów do niej powrócę.
Mimo wszystko, cienie WIBO z tej palety trzymają się zadziwiająco dobrze, śmiem stwierdzić że lepiej niż Loreal, który posiadałam w równie mocno świecącej paletce.
Spokojnie trzymają się na powiecie cały dzień, dopiero po kilku godzinach na załamaniu górnej powieki jest widoczne 'lekkie' rozdzielenie, ale wystarczy delikatnie przejechać palcem i nic nie widać.
Oto efekt na oczach:
(niestety zdjęcie nie oddaje rzeczywistej mocy i perlistości koloru)
Pozdrawiam i życzę dalszego miłego świętowania :*
Okazało się, że jedynie przy tym lakierze po przebudzeniu się nie mam odbitego ani paseczka, choć spać poszłam w krótszym odstępie godzinowym, niż w przypadku poprzednich lakierów.
Dlatego też zrezygnowałam z nałożenie top coat'u na wierzch. Póki co lakier trzyma się OK na odżywce Eveline.
Wniosek jest taki, że TYLKO na lakierach szybkoschnących nie odciska nam się pościel i inne cuda. Chyba przerzucę się na takie lakiery! :)
A dzisiaj chciałam przedstawić Wam zaskakujące cienie Wibo. Nie przepadam za tą marką, ale cienie kupiłam kiedy w Rossmannie była promocja -30%, wyszły za śmieszne 6 zł.
Pigmentacja i moc kolorów zaskoczyła mnie pozytywnie.
Jako wielbicielka kolorów naturalnych na powiekach w odcieniach brązu, złota, beżu i nude - najczęściej używam w różnych tonacjach i odcieniach brązu, który KOCHAM.
Kolory w tej palecie są mocno błyszczące i mocno na pigmentowane.
Nie jestem specem od makijaży, ale nakładam go codziennie. Nie umiem pokazywać go na zdjęciach, ze względu na mało profesjonalny aparat i na to, że nie mam się czym za bardzo chwalić, ale cienie w tak niskiej cenie chciałam wam zaprezentować.
Dzisiaj użyłam cieni w brązie a białym rozświetliłam wewnętrzną część powieki. Cieni nie nakładam dołączoną do palety pacynką, bo uważam że jest beznadziejna, ma dziwny materiał. Nałożyłam inną, a często robię to pędzelkiem, ale w przypadku tych cieni można łatwo przesadzić z ich ilością.
Pod cienie kładkę bazę pod cienie, aktualnie mam KOBO, za którą nie przepadam. Miałam wcześniej Artdeco i chyba znów do niej powrócę.
Mimo wszystko, cienie WIBO z tej palety trzymają się zadziwiająco dobrze, śmiem stwierdzić że lepiej niż Loreal, który posiadałam w równie mocno świecącej paletce.
Spokojnie trzymają się na powiecie cały dzień, dopiero po kilku godzinach na załamaniu górnej powieki jest widoczne 'lekkie' rozdzielenie, ale wystarczy delikatnie przejechać palcem i nic nie widać.
Oto efekt na oczach:
(niestety zdjęcie nie oddaje rzeczywistej mocy i perlistości koloru)
Pozdrawiam i życzę dalszego miłego świętowania :*
pirelka
Rzeczywiście fajny efekt, dziś mam podobne kolorki na oczach :)
OdpowiedzUsuńJa tam Inglotów nie zdradzam póki co ;)
OdpowiedzUsuńA jeżeli chodzi o odciski na lakierach do paznokci.. Mi się robią zawsze po nocy. Nieważne jakiego lakieru użyje i kiedy go nałożę. Mogę to zrobic z samego rana, nosić cały dzień w nienaruszonym stanie, a na drugi dzień mam odgnioty..
Tragedia..
Całkiem ładnie, choć ja cieni na co dzień nie używam. Z serii Diva mam świetny, błyszczący liner :)
OdpowiedzUsuńprzepiękny efekt, w życiu bym nie powiedziała, ze to taki tani cień, piękny kolor:]
OdpowiedzUsuńrzeczywiście trudno ocenić działanie termoochrony, bo je widać dopiero na dłuższą metę :)
OdpowiedzUsuńcena wręcz śmieszna, a efekt świetny ;) gdybym dobrze wyglądała w perłowych cieniach, to już bym po nie leciała
Już kocham te cienie <3 Muszę się na te lakierki przerzucić <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Całkiem względnie wyglądają :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolorek :) Nie zawsze to co tanie musi być do kitu! :) Wibo to polska marka i próbuje się przez masę konkurencji przebić wysoką jakością i niską ceną swoich produktów.
OdpowiedzUsuńNie koniecznie wszystkie produkty są wysokiej jakości, ale czasem faktycznie warto zaryzykować. Choć mam też produkty których nie lubię i mnie uczulają.
UsuńRzadko uzywam cienie, a produktow Wibo nie probowalam:)
OdpowiedzUsuńTez mam tą paletke kupiłam ją z myslą o makijazu sylwestrowym i załapałam sie w rossmannie na -30% całej tej kolekcji z wibo ;) I jestem z niej bardzo zadowolona a zwłaszcza z czarnego cienia ;)
OdpowiedzUsuńladnie wygladaja na powiece
OdpowiedzUsuńale piękne oczy :D
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie http://monstyl.blogspot.com/
no faktycznie. niedrogi, a warty ! :)
OdpowiedzUsuńja nie polubiłam się z tą paletką,i poszła w świat;)ale jak tobie się podoba to fajnie;)
OdpowiedzUsuń